Środowisko żużlowe nadal nie może się otrząsnąć z wieści dotyczących Tomasza Jędrzejaka. W ogromnym szoku jest m.in. kapitan drużyny, w której startował sympatyczny żużlowiec - Nicklas Porsing.
Duńczyk przeważnie mijał się z Jędrzejakiem na różnego rodzaju imprezach, a w listopadzie ubiegłego roku przyszło im zostać kolegami. Indywidualny Mistrz Polski z sezonu 2018 był jedną z gwiazd na drugoligowym froncie, istną maszynką do zdobywania punktów. Nic więc dziwnego, że ze względu na doświadczenie jakie biło od Jędrzejaka, każdy miał do niego sporo szacunku i respektu. – Oczywiście, że pamiętam wspólne starty i treningi. Byliśmy i kolegami, ale także rywalami o miejsce w składzie. Gdy jedziesz z tak doświadczonym zawodnikiem, zawsze chcesz być przed nim, a nie za jego plecami, chyba, że jedziecie razem w parze to wtedy przywozić razem 5:1. To, co się wydarzyło to… no nie dociera do mnie tak naprawdę. Straciłem nie tylko zawodnika w zespole, ale przede wszystkim kolegę. Jestem w szoku! – mówi nam kapitan Stali Rzeszów.
Jędrzejaka oraz Porsinga łączyła wspólna pasja do sportu żużlowego oraz przeszłość, bowiem niegdyś zdobywali oni punkty dla klubu z Ostrowa Wielkopolskiego. Teraz przyszło im stworzyć kolektyw. – Jedyny człowiek oraz zawodnik, który był szybszy ode mnie na torze w Ostrowie, od którego mogłem się jeszcze tyle nauczyć. Zawsze inspirował mnie oraz całą drużynę swoim podejściem do sportu i profesjonalizmem. Będziemy za nim tęsknić i pamiętać o tobie, zawsze! Spoczywaj w pokoju Mistrzu!
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!