Artiom Łaguta jest liderem MRGARDEN GKM-u Grudziądz i najczęściej mierzy swoje siły w piętnastych wyścigach. Tiomka może jednak mówić o jakimś fatum, ponieważ zwykle na swoim domowym torze kończy ostatnie biegi na końcu stawki.
Dokładnie tak samo było w ubiegły piątek. Grudziądzanie odnieśli na Hallera długo wyczekiwane zwycięstwo, a na torze szalał Rosjanin, który wygrał swoje cztery wyścigi. 27-latek wyścigi wygrywał z ogromną przewagą. Nawet po przegranym starcie nie miał większych problemów z wyprzedzaniem rywali. Co się stało w piętnastym biegu, że nie przywiózł do mety żadnego punktu? – Byłem bardzo szybki w tym meczu. Mocno zależało mi na tym, żeby zdobyć komplet punktów, jednak w ostatnim wyścigu dnia rywalizowałem ze świetnymi zawodnikami i po przegranym starcie ciężko jest mijać na grudziądzkim torze. Ten 15. bieg jest dla mnie jakiś pechowy, zwykle kończę go w podobny sposób – powiedział Artiom Łaguta.
Źródło: gkm.grudziadz.net
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!