MRGARDEN GKM Grudziądz przegrał wczoraj na własnym stadionie z Betard Spartą Wrocław 42:48. Gospodarze doznali kolejnej porażki i mocno skomplikowali sobie walkę o utrzymanie w PGE Ekstralidze.
Nic dziwnego, że na pomeczowej konferencji prasowej, wyraźnie niezadowolony z postawy swoich zawodników był trener Robert Kempiński. – Przegraliśmy kolejne spotkanie i jesteśmy w trudnej sytuacji. Nie mówię, że zawodnicy nie chcą, ale jak nic ze sobą nie zrobią, to będziemy mieli problemy. Sami widzicie, że Anton robi praktycznie dwa zera, bo ten punkt zdobył na trupie. Mamy praktycznie 2 i pół zawodnika. To Pawlicki, Łaguta i trochę Buczkowski, a reszta można powiedzieć jest na innym poziomie. Nie mam nic więcej do powiedzenia. Mogę przeprosić kibiców, ale jak ma się 2 i pół zawodnika, to ciężko wygrać mecz – powiedział popularny Kempes.
Drugi ze szkoleniowców – Rafał Dobrucki był zdecydowanie w lepszym nastroju. – Świetne zawody pojechali: Vaclav Milik, Tai Woffinden, Maciek Janowski i Maksym Drabik. Trzeba też wymienić i pochwalić Gleba Czogunowa za mądrą jazdę. Gdyby nie ten niepotrzebny upadek, to w piątym wyścigu byłoby jeszcze lepiej. Generalnie ocena bardzo dobra. Widać po wszystkich zmęczenie, może z wyjątkiem Artioma i Taia. Tak czy inaczej podejrzewam, że chłopacy są bardzo zmęczeni po dwóch dniach katowania we Wrocławiu. Za nimi dwa bardzo ciężkie zawody. Teraz przyszły kolejne w niełatwych warunkach. Duży szacunek dla chłopaków, że to znoszą i wytrzymali – przyznał Dobrucki.
Grudziądzanie nadal zamykają tabelę PGE Ekstraligi, ale przed sobą mają jeszcze mecze na własnym torze z Grupa Azoty Unią Tarnów, Get Well Toruń i Falubazem Zielona Góra. Trzy domowe zwycięstwa powinny zapewnić im utrzymanie, ale najpierw trzeba zacząć zwyciężać. Pierwsza okazja już w niedzielę. Do Grudziądza przyjeżdżają Jaskółki.
Źródło: Klubowe social media MRGARDEN GKM Grudziądz
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!