8 punktów z bonusem, to dorobek Piotra Pawlickiego w meczu z Grupa Azoty Unią Tarnów. Jeden z liderów Fogo Unii Leszno na torze pojawiał się 5-krotnie i lepsze występy przeplatał nieco słabszymi.
Po 12. biegu na ośmiopunktowe prowadzenie wysunęły się leszczyńskie „Byki”. Gdy wydawało się, że odniosą one kolejne zwycięstwo, szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechyliły „Jaskółki”, kończąc spotkanie w stosunku 47:43. Gościom w tym spotkaniu mógł podpowiadać wieloletni filar tarnowskiej drużyny, Janusz Kołodziej.
– Przede wszystkim chciałem pogratulować drużynie z Tarnowa za świetny mecz i widowisko. Na pewno mogło się podobać kibicom. Janusz oczywiście jeździł tutaj wiele lat, zatem jakieś wskazówki nam dał, ale to nie jest tak, że wszystko co on powie, to tym się całkowicie w Tarnowie sugerujemy. Każdy ma zupełnie inne styl, silniki i inaczej jeździ przełożony. Podpowiedzi Janusza na pewno nam pomogły. W którymś momencie po prostu zabrakło prędkości i startów. Tarnowscy zawodnicy byli lepiej spasowani, spod taśmy wychodzili szybciej i na końcu wygrali ten mecz, czego im gratulujemy – mówił po pierwszej porażce leszczyńskiej Fogo Unii, Piotr Pawlicki.
W pierwszej serii startów młodszy z żużlowych braci zanotował na przeciwległej prostej niegroźny upadek. Nie opanował on motocykla przy ataku Patera Kildemanda, a winnym zaistniałej sytuacji sędzia uznał Duńczyka, którego nie zobaczyliśmy w powtórce. Krótko to zdarzenie skwitował sam zainteresowany. – Gdyby Peter Kildemand mnie nie potrącił, to raczej bym nie upadł – podkreślił na koniec popularny „Piter”.
Leszczyńska Fogo Unia nadal prowadzi w tabeli PGE Ekstraligi z tylko jedną porażką na koncie. Kolejnym przeciwnikiem „Byków” będzie Get Well Toruń, a ten pojedynek odbędzie się w Lesznie już w najbliższą niedzielę.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!