W najbliższą sobotę powracamy do scigania w cyklu Speedway Grand Prix. Tym razem w duńskim Horsens. W ubiegłym roku CASA ARENA okazała się szczęśliwa dla Macieja Janowskiego.
Kiedy w 1. półfinale SGP rozgrywanego w Horsens w 2015 roku, Maciej Janowski upadł na tor po ataku Mateja Zagara, na stadionie na moment zapadła cisza. Mogło się zdawać, że w ułamku sekund było słychać bicie serc teamu Janowskich. Podium było tak blisko. Rok później, Maciej odebrał to, co mu zabrano. Janowski odniósł trzy zwycięstwa w sześciu biegach.
Przez moment w finale pojawiła się bliźniacza sytuacja z poprzedniego roku w związku z opanowaniem motocykla. Udało się jednak zapanować nad sytuacją i Polak wygrał finał z dużą przewagą. W 2016 roku, Janowski odniósł cztery indywidualne zwycięstwa w siedmiu biegach.
W 2017 roku, Horsens znów okazało się być szczęśliwe dla Janowskiego. Wygrana w półfinale to była połowa sukcesu. Na jej drugą część, składała się bajeczna jazda zawodnika. Start wygrał Emil Sajfutdinow, jednak Janowski podążając konsekwentnie swoim torem jazdy wysunął się przed reprezentanta Rosji. To był jeden z tych wyścigów, które zapadają w pamięć. Ponownie, Janowski odniósł cztery indywidualne zwycięstwa w siedmiu biegach.
Czy dobra passa Janowskiego zostanie podtrzymana w 2018 roku? Tego dowiemy się już w sobotę.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!