Drużyna Grupa Azoty Unii Tarnów zwyciężając u siebie z forBET Włókniarzem Częstochowa poczyniła bardzo ważny krok ku utrzymaniu w PGE Ekstralidze. Swoje cenne cztery punkty dołożył też Patryk Rolnicki.
W Częstochowie tamtejszy forBET Włókniarz wygrał z Grupa Azoty Unią Tarnów 54:36. Rewanż w Tarnowie-Mościcach rozpoczął się dla podopiecznych Pawła Barana nadspodziewanie dobrze i po czterech wyścigach mieliśmy już rezultat 16:8. Gdy w piątym biegu rozbił się Fredrik Lindgren, urosła szansa nie tylko na zwycięstwo, ale i bonus. Ostatecznie do dodatkowego, trzeciego punktu zabrakło tarnowianom czterech oczek. – Dokładnie, bardzo szkoda tego bonusu, tym bardziej, że zabrakło nam naprawdę niewiele. Gdybyśmy go zdobyli to nasza sytuacja z pewnością byłaby lepsza, ale trudno. W niedzielę jedziemy do Zielonej Góry i tam będziemy walczyć! – zapowiada Patryk Rolnicki w rozmowie z portalem speedwaynews.pl.
Wynik Rolnickiego w niedzielnym meczu (3,1*,0) może na kolana nie powala, ale jednak pokonał w obu wyścigach Michała Gruchalskiego, co było zapewne minimalnym oczekiwaniem ze strony sztabu szkoleniowego. Sam zawodnik nie ukrywa, że dwukrotne przywiezienie częstochowianina za swoimi plecami to na pewno pocieszające. – Fajnie, że z Michałem wygrałem, bo jak się spotykamy na imprezach młodzieżowych to zawsze z nim przegrywam, a tutaj w lidze było na odwrót i to nawet dwukrotnie, więc na pewno bardzo fajnie. Ze swojego wyniku na pewno nie mogę być zadowolonym, bowiem liczyłem na coś więcej, ale takie minimum zrealizowałem czyli pokonałem juniorów drużyny przeciwnej. Tragedii nie ma, ale zawsze może być jeszcze lepiej.
W niedzielę Grupa Azoty Unia Tarnów uda się do Zielonej Góry, gdzie będzie walczyć o utrzymanie w PGE Ekstralidze. Sytuacja w dolnym rejonie tabeli jest bardzo wyrównana, bowiem szósty MRGARDEN GKM Grudziądz ma jedenaście punktów, o oczko mniej mają tarnowianie i tabelę zamyka Falubaz Zielona Góra z ledwie sześcioma punktami. Przy W69 goście mają jednak zamiar wyciągnąć pełną pulę i w przypadku porażki GKM-u w Częstochowie, utrzymać się z szóstego miejsca. Siódme, oznaczałoby baraże z wicemistrzem Nice 1. Ligi Żużlowej, a te mogą być piekielnie trudne. – Tor znany, choć w sumie jeździłem tam ostatni raz w ubiegłym roku. Generalnie dobrze mi się tam jeździ, debiutowałem chyba tam nawet w lidze. Trzeba będzie się spasować od samego początku i walczyć o wygraną.
źródło: inf. własna
rozmawiał: Stanisław Wrona
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!