Speed Car Motor Lublin zagwarantował już sobie pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej Nice 1. Ligi Żużlowej. Tego sukcesu z pewnością by nie było, gdyby nie najlepsza formacja juniorska w lidze. Oskar Bober i Wiktor Lampart wykonują sporo dobrej roboty.
Teraz jednak większość presji spocznie na 17-latku. Przypomnijmy, że Oskar Bober został zawieszony do odwołania za stawienie się na mecz w Gnieźnie pod wpływem alkoholu. Ze względu na kontuzję Emila Peronia, doparowym Lamparta zostanie niedoświadczony zielonogórzanin egipskiego pochodzenia, Nile Tufft. Lampart miał w tygodniu dwie okazje, by pokręcić kółka na lubelskim torze i oswoić się z tą sytuacją. Na jego domowym torze odbyły się bowiem dwie rundy DMPJ. – Było dobrze, choć mogłem być szybszy po trasie. Jednak w czwartek zrobiłem 12 punktów, a dzień wcześniej tylko raz byłem drugi, więc ogólnie jestem zadowolony. Właściwie to przyczyną tej jednej „dwójki” były przełożenia. Jeśli chodzi o moich kolegów z drużyny to na pewno z lepszej strony pokazali się w czwartek, gdy w jednym z biegów wygrali 5:1. Mogliśmy się cieszyć, bo drugiego dnia zawodów wywalczyliśmy więcej punktów niż w środę. – komentował młody żużlowiec w rozmowie z oficjalną stroną internetową swojego klubu.
Dla obu braci Lampartów to pierwszy sezon po przejściu do Lublina. W 2017 roku reprezentowali oni swoją macierzystą Stal Rzeszów, jednak opuścili ją, gdy zespół spadł do 2. Ligi Żużlowej. Nieco łatwiej ma jednak starszy Dawid, który barwy Koziołków reprezentował już w sezonie 2014. Wiktor także nadrabia jednak zaległości. – Za każdym razem jedzie mi się tu coraz lepiej, moja jazda wygląda płynniej, a ja czuje się pewniej, zarówno po trasie, jak i ze startu. Myślę, że to dobrze, że zawody z cyklu DMPJ trafiły się niedługo przed play-offami. Choć na pewno cały czas uczę się tego toru, bo on wciąż się zmienia. Było dosyć sucho. Można powiedzieć, że taka „sahara”, ale to nie przeszkadzało i dobrze mi się jechało – ocenił 17-latek.
W miniony weekend Wiktor Lampart zdobył tytuł Drużynowego Mistrza Świata Juniorów. Choć podczas zawodów w Outrup był tylko rezerwowym, na skutek upadków ostatecznie wyjechał na tor pięciokrotnie i zdobył jedenaście punktów. – Fajne przeżycie i jak dotąd mój największy sukces. Jechałem w Danii pierwszy raz w życiu. Tor wydawał się dużo cięższy, był zupełnie inny niż u nas i miał dwa różne od siebie łuki. Ale ogólnie dobrze wspominam te zawody. Można powiedzieć, że zadomowiłem się już w reprezentacji. Mam dobre relacje z trenerem Rafałem Dobruckim i chłopakami – cieszył się żużlowiec lubelskiego klubu.
Wiktor Lampart zdradził także swoje plany na pozostałą część sezonu. Jednym z nich jest powrót do szkolnej ławki, co nastąpi już za tydzień. A co czeka go na torze? – Na pewno mam przed sobą przynajmniej 20 zawodów do odjechania. Czekają mnie występy w finale Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów, a także w finale Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów. Chcę się tam pokazać z jak najlepszej strony oraz oczywiście jak najlepiej jeździć w lidze. Mam o co walczyć. Przez ostatnie dwa lata to w sumie nie czułem, żebym miał wakacje, tak jak to było wcześniej, zanim zostałem żużlowcem. Może i nie mam wakacji, ale i tak jest fajnie – zakończył.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!