Get Well Toruń, Falubaz Zielona Góra, Stal Rzeszów – to tylko niektóre drużyny, których podstawowi juniorzy mają 21 lat i za rok staną się seniorami. Tymczasem rynek młodzieżowców jest tym razem wyjątkowo ubogi, gdyż najlepsze kąski mogą się okazać zbyt trudne do wyrwania.
Szczególnie boleśnie upływający czas odczują w Toruniu i Zielonej Górze. Get Well straci Daniela Kaczmarka, który bieżący sezon zakończył z czwartą średnią biegopunktową wśród krajowych juniorów PGE Ekstraligi. Natomiast Falubaz pożegna aż dwóch podstawowych młodzieżowców. W obu przypadkach istnieją naturalni następcy w postaci młodszych wychowanków, ale w większości nie są to jeszcze zawodnicy o umiejętnościach i objeżdżeniu wymaganych w najlepszej lidze świata. Te, ale również i inne kluby zapewne będą się więc rozglądały za wzmocnieniami w formacji juniorskiej.
Oczywistym nazwiskiem wydaje się tutaj Wiktor Lampart. 17-latek zdobywa średnio ponad 2 punkty na każdy swój bieg na torach Nice PLŻ. Bardzo mało prawdopodobne jest więc, żeby zdecydował się na jeszcze jeden sezon bez kontaktu z najlepszymi żużlowcami świata. W przypadku młodego Lamparta poczekać trzeba jednak na końcowe rozstrzygnięcia. Jeżeli Speed Car Motor Lublin awansuje do PGE Ekstraligi, automatycznie stanie się najbardziej naturalnym pracodawcą dla tego zawodnika również na sezon 2019.
Kolejny zawodnik na liście ma już średnią w Nice PLŻ o ponad 0,6 punktu niższą. Jest nim również urodzony w 2001 roku Jakub Miśkowiak. W tym wypadku pytanie brzmi jednak, czy sam żużlowiec będzie zainteresowany przenosinami. W ostatnim czasie stał się młodocianym królem nowego toru w Łodzi, do którego spasował się doskonale. Podczas zawodów wyjazdowych często zdarzały mu się jednak spore wpadki. Z pewnością jego wuj, Robert Miśkowiak, nie chciałby rzucić swojego podopiecznego na zbyt głęboką wodę. Sam Kuba także nie chciałby od razu przepaść w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jest więc spora szansa, że postawi na jeszcze jeden sezon w Łodzi – choć oferty na pewno będą liczne.
Raczej nie ma także mowy o tym, by barwy klubowe zmieniły te perełki rocznika 2002, które miały już szanse na ligowe występy w macierzystych zespołach. Karol Żupiński czy Michał Curzytek wprawdzie pokazali już swój potencjał, ale każdy z nich odjechał ledwie po parę spotkań. Obaj wymienieni szesnastolatkowie nadal mają przed sobą dużo nauki i ich opiekunowie doskonale zdają sobie sprawę z tego, że zmiana środowiska i nakładanie dodatkowej presji nie przyniosłyby nic dobrego. Inaczej wygląda sytuacja w przypadku Mateusza Cierniaka. Jego ojciec Mirosław został zwolniony z funkcji trenera młodzieży w Unii Tarnów i bardzo możliwe, że klan zmieni pracodawcę w pakiecie.
Jednym z bardziej pozytywnych zaskoczeń jest postawa pary juniorskiej z Gniezna. Maksymilian Bogdanowicz rok temu ścigał się na torach drugoligowych, a Norbert Krakowiak ostatnie dwa sezony zmarnował w Toruniu na ciągłe leczenie kontuzji. W kończącej się kampanii byli jednak bardzo skutecznymi punktami swojej drużyny i inne zespoły z pewnością to odnotowały. W przypadku Bogdanowicza niewielką przeszkodą może być wiek, gdyż przed tym zawodnikiem już tylko jeden sezon w roli młodzieżowca. Krakowiak byłby natomiast inwestycją na dwa lata.
Być może warto będzie złożyć wizytę Januszowi Kołodziejowi. Jego szkółka konsekwentnie wysyła po licencję „Ż” kolejnych adeptów. Część z nich dostała możliwość ścigania się w lidze i pokazała już, że ma potencjał. Z upływem sezonu coraz bardziej w barwach Arge Speedway Wandy Kraków rozkręcał się 16-letni Bartłomiej Kowalski. Kilka niezłych spotkań dla KSM-u Krosno odjechał także rok starszy Kamil Kiełbasa. Im zależeć będzie przede wszystkim na regularnych startach i treningach, dlatego jest to raczej opcja dla zespołów z niższych lig i mimo wszystko południa kraju. Jeżeli jednak trafią do klubu z dobrą sytuacją finansową, być może rozwiną skrzydła na dobre i ktoś zyska dobrego juniora na lata.
Na sam koniec zaglądamy do Leszna. Roman Jankowski nie będzie skory do oddawania swoich podopiecznych do innych klubów. Przypadek Daniela Kaczmarka też nie powinien się już powtórzyć. Wszystko dzięki możliwościom, które daje fuzja Unii z Kolejarzem Rawicz. Szymon Szlauderbach i Wiktor Trofimow jr, ale także młodsi zawodnicy jak Kacper Pludra, swoje umiejętności będą więc rozwijać tam. Do wyjęcia jest tylko Marek Lutowicz, który wrócił na tor po dłuższej przerwie i odjechał kilka bardzo dobrych spotkań w barwach Ivestonu PSŻ Poznań. 20-letni „Luta” mocno korzysta jednak ze wsparcia Marcela Kajzera i wątpliwe, by chciał gdzieś ruszać się bez swojego kolegi z toru.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!