Za Żużlową Reprezentacją Polski wszystkie cztery planowane na ten sezon konfrontacje. W dwóch z nich udział wziął Janusz Kołodziej, który w obu imprezach zdobywał dwucyfrowe rezultaty.
Sezon dla Żużlowej Reprezentacji Polski rozpoczął się potyczką z Australijczykami w Pile. Podopieczni Marka Cieślaka pewnie pokonali swojego rywala, który nie przyjechał jednak do końca w najmocniejszym zestawieniu. Mimo wszystko triumf nad Jasonem Doyle, Chrisem Holderem i spółką cieszył. Następnym przystankiem była Częstochowa, gdzie biało-czerwoni rywalizowali z Duńczykami. Tam był istny pogrom – 59:31 na korzyść gospodarzy i gdyby nie zaproszenie dla Leona Madsena, byłoby naprawdę nieciekawie z naszymi rywalami.
Nasz dzisiejszy rozmówca w składzie pojawił się dopiero na starcie ze Szwedami w upalnym Poznaniu. Także i tam podopieczni Marka Cieślaka wywieźli zwycięstwo, ale do dziewiątego biegu przebieg spotkania był bardzo wyrównany. Jednym z liderów naszej kadry był Janusz Kołodziej, który zdobył 11 punktów z bonusem, co było drugim wynikiem po Macieju Janowskim (13).
Ostatni mecz kadry narodowej rozegrano na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Polacy zmierzyli się z mieszaną ekipą Reszty Świata, na której czele stanęli byli Mistrzowie Świata – Nicki Pedersen i Chris Holder. Powołanie na ten mecz otrzymał także m.in. były medalista Indywidualnych Mistrzostw Polski – Janusz Kołodziej, który jako jeden z pierwszych testował nawierzchnię nowego toru w Chorzowie. Kacper Woryna trenujący wówczas z Kołodziejem przyznał, że ten będzie niedościgniony. Wiele się nie mylił, bowiem „Koldi” wywalczył dziesięć punktów, odnosząc trzy indywidualne zwycięstwa (dwa z nich to także podwójny triumf w parze z Janowskim) oraz przynajmniej do 15 września będzie on się szczycił mianem rekordzisty toru. – Wydawałoby się, że faktycznie tak się czuję. Natomiast z każdym biegiem wiedziałem, że warunki się zmieniają i nie mogłem się zawsze do nich dopasować, przez co zdarzyły się dwa błędy. Cieszyłem się jednak jazdą na tym obiekcie, każde wyjście z łuku i spoglądanie na ten stadion to fantastyczna sprawa – powiedział Janusz Kołodziej po zawodach w Chorzowie.
Polacy udanie rozpoczęli to spotkanie, bowiem za sprawą duetu Zmarzlik – Woryna w trzecim biegu, objęli oni prowadzenie. Goście jednak puścili dwie kontry i to oni kontrolowali przebieg spotkania, przeważając nawet w pewnym momencie dość znacząco. Polakom w końcówce udało się jednak odrobić jak najwięcej, a w ostatnim biegu nasz rozmówca z Maciejem Janowskim wprawili stadion w euforię, zapewniając komplet reprezentacyjnych zwycięstw w sezonie 2018! – Fajnie, że udało nam się to spotkanie zakończyć takim wynikiem zwycięskim. Nie do końca ten mecz się dla nas układał, bowiem kolegom też się zdarzały błędy z ustawieniami, ale im więcej biegów odjechanych na tym torze, tym udawało nam się to wszystko układać – dodaje Kołodziej.
Dla wychowanka tarnowskiego klubu, reprezentującego obecnie Fogo Unię Leszno to drugie w tym sezonie powołanie, o czym też pisaliśmy wcześniej. Zdobywcy Drużynowego Pucharu Świata z 2010 i 2011 roku nie było dane wystąpić w Speedway of Nations, więc tymi towarzyskimi startami w jakiś sposób nadal przedłuża sobie status reprezentanta Polski. – Dla mnie jest to na pewno spore wyróżnienie, że mogłem wziąć udział w tego typu zawodach i to na takim obiekcie. Na pewno jest to świetna sprawa i dziękuję trenerowi za powołanie – mówi w rozmowie z naszym portalem.
Tarnowianin licencję żużlową uzyskał w 2000 roku, więc jest jednym z najbardziej doświadczonych jeźdźców w naszym kraju. Po kilku latach przerwy wraca on do cyklu FIM Speedway Grand Prix, gdzie co roku kilka rund organizowanych jest na torach jednodniowych. Czy taki mecz w Chorzowie może być przydatny dla Kołodzieja w kontekście przyszłorocznych Indywidualnych Mistrzostw Świata i turniejów na podobnych owalach? – Na pewno jest to dobre przetarcie. Dużo mogę wstępnie zauważyć – jak reaguje mój sprzęt, jak pracuje czy też jak się zachowuje. Na pewno wartościowa lekcja i sprawdzian – zakończył Janusz Kołodziej.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!