Piąte miejsce przed rokiem i czwarta pozycja w tym sezonie. Apetyty rosną w Częstochowie z sezonu na sezon, więc nic dziwnego, iż wszyscy chcieliby ujrzeć w przyszłym sezonie forBET Włókniarz na podium PGE Ekstraligi.
W ubiegłym sezonie niewiele zabrakło ówczesnym podopiecznym Lecha Kędziory, aby awansować do fazy play-off. W listopadzie zespół wzmocnił Adrian Miedziński oraz Fredrik Lindgren i pod wodzą Marka Cieślaka udało się już zająć wymagane, czwarte miejsce w rundzie zasadniczej. Efektem był oczywiście awans do play-off, ale w półfinałach biało-zielonym żadnych szans nie dała gorzowska Cash Broker Stal Gorzów. Przyszło więc reprezentantom częstochowskiego klubu powalczyć w meczu o brąz.
Rywalem forBET Włókniarza w konfrontacji o trzecie miejsce była Betard Sparta Wrocław. Na Stadionie Olimpijskim wygrali gospodarze, tak samo jak na SGP Arenie. W dwumeczu lepsi okazali się być Maciej Janowski, Tai Woffinden i spółka. To oni nieopodal Jasnej Góry odebrali z rąk rządzących polską ekstraligą brązowe krążki za sukces sportowy w sezonie 2018. Kapitan przegranych nie ukrywa, że kluczowe dla losów dwumeczu było pierwsze starcie. – Po pierwsze, dzisiejszy mecz był bardzo dobry. Walka była kapitalna, ostatecznie zabrakło nam naprawdę niewiele. Na początku traciliśmy dwanaście punktów, udało nam się to zredukować do czterech. Taka zaliczka, jaką miał Wrocław, to bardzo duży atut – mówi Leon Madsen.
Mecz w Częstochowie dobrze rozpoczęli gospodarze, bowiem od zwycięstwa 4:2 w inauguracyjnym biegu. Później do głosu doszli przyjezdni, którzy prowadzili do siódmego wyścigu. W nim ponownie Madsen z Musielakiem wyprowadzili Włókniarz na prowadzenie i zaczęło się powiększanie przewagi oraz odrabianie strat w dwumeczu. Biegi nominowane miały rozstrzygnąć wszystko. Sparcie wystarczyło zdobyć w nich pięć punktów. Cztery zdobyli już w czternastym biegu, co oznaczało koniec rywalizacji o brąz. – Zarówno ja, jak i koledzy robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, ale wystarczyło tylko na meczowe zwycięstwo. Bardzo chciałbym podziękować wszystkim fanom i tym, którzy nas wspierali. Sądzę, że to był dla nas udany rok nawet pomimo braku medalu – dodaje Duńczyk.
Dwa ostatnie sezony Madsen kończył w czołówce ligowych statystyk. Przed rokiem z rezultatem 2.181 sklasyfikowano go na czwartym miejscu, z kolei w tym sezonie zajmuje drugie miejsce z wynikiem 2.443. Żużlowiec nie ukrywa swojego zadowolenia z postawy i jak sam przyznaje ma już określony plan na kolejny rok zmagań. – Cieszy mnie zwłaszcza moja dyspozycja, gdyż tak dobrych wyników nie osiągałem nigdy wcześniej. Jesteśmy głodni sukcesów w następnym sezonie i mamy w tym celu odpowiedni potencjał – zapowiada Indywidualny Mistrz Europy.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!