Sezon 2018 powoli dobiega końca. Lada moment zacznie się kręcić karuzela transferowa. Najbliższe tygodnie to trudny czas dla kilku jeźdźców z PGE Ekstraligi, którzy muszą zadecydować o swojej przeszłości.
W tym sezonie PGE Ekstraligi minimalną do sklasyfikowania ilość biegów odjechało pięćdziesięciu jeden zawodników. Kilku z nich przy swoich nazwiskach zanotowało jednak bardzo słaby wynik pod względem średniej biegopunktowej. Naszym zdaniem niżej wymienionej siódemce zawodników przyda się rok na zapleczu najlepszej ligi świata. Dla części z nich będzie to szansa na powrót do regularnych startów, bowiem w tym sezonie nie jeździli zbyt wiele, a niektórych być może jazda w Ekstralidze nieco przerosła. Całe to grono jeźdźców nie powinno mieć problemów ze znalezieniem ewentualnych pracodawców w Nice 1. Lidze Żużlowej. Jeszcze w momencie pisania tekstu tekstu uwzględniłem tutaj m.in. Pawła Przedpełskiego, lecz ostatnie doniesienia o sprowadzeniu torunianina do Częstochowy nieco zmodyfikowały artykuł.
40. miejsce w statystykach – Peter Kildemand (Grupa Azoty Unia Tarnów) – 1.346
„Pająk” przebojem wdarł się w 2014 roku do najwyższej klasy rozgrywkowej po bardzo udanym sezonie w Orle Łódź. Sezon w Częstochowie i Rzeszowie udowodnił, że ma potencjał by iść w ślady Nickiego Pedersena i stać się czołowym duńskim żużlowcem, a nawet z sukcesami walczyć o medale mistrzostw świata i Europy. Ostatnie trzy sezony są jednak dla niego ewidentnie męczarnią. Bynajmniej w Polsce rozczarowuje i nie jest to przesadzone stwierdzenie. Ostatnie trzy średnie Kildemanda w Ekstralidze – 1.404, 1.479 i 1.346. Czy tak powinien punktować zawodnik mający na swoim koncie tytuł Indywidualnego wicemistrza Europy czy też zdobywca Pucharu Świata? Dwukrotny triumfator turniejów Grand Prix problemów ze znalezieniem pracodawcy w Ekstralidze mieć nie powinien, ale jest kolejnym zawodnikiem, który musi mocno przemyśleć czy przejście na rok czy dwa do niższej klasy nie byłoby dużo lepszym rozwiązaniem.
42. miejsce w statystykach – Linus Sundstroem (Cash Broker Stal Gorzów) – 1.200
Szwed o miejsce w składzie musiał rywalizować z Grzegorzem Walaskiem. Stanisław Chomski dał mu szansę występów w dziesięciu spotkaniach, a ten wyjeżdżając do czterdziestu wyścigów odpłacił się zdobyciem 37 punktów i 11 bonusów. Wynik słabo jeśli spojrzymy na fakt, że niektórzy juniorzy dokładali dla swoich ekip więcej punktów – Karczmarz, Gruchalski czy Rolnicki. Rzucony na głęboką wodę zawodnik chciał podjąć rękawicę i wykorzystać daną mu szansę rozwoju. Czy mu się to powiodło w stu procentach? Ciężko jednoznacznie stwierdzić, ale raczej oczekiwał lepszych wyników. W Nice 1. Lidze Żużlowej miałby szansę być jednym z liderów zespołów, a tutaj musi się liczyć z faktem, że jest traktowany bardziej w roli rezerwowego.
44. miejsce w statystykach – Jacob Thorssell (Falubaz Zielona Góra) – 1.184
Wróżono mu wielką karierę. Miał szybko dołączyć do czołówki światowego speedwaya i wieść prym w szwedzkim żużlu. Gdzieś to wszystko się jednak u niego potraciło i Thorssell musi coś zmienić, by nie zostać kolejnym zmarnowanym talentem. W minionym sezonie w Ekstralidze wyraźnie się męczył, wydaje się, że brakuje mu czerpania radości z jazdy na żużlu jeśli chodzi o nasze polskie rozgrywki. Czasem by zrobić krok w przód trzeba zrobić dwa w tył. W przypadku Szweda mówimy o jednym, bowiem o Nice 1. Lidze Żużlowej. Idealny kandydat do jazdy np. w łódzkim Orle.
45. miejsce w statystykach – Artur Mroczka (Grupa Azoty Unia Tarnów) – 1.136
Grudziądzanin to kolejny żużlowiec, któremu nie można odmówić ambicji i woli walki. Te dwa czynniki jednak nie zawsze są gwarantem sukcesu, a Mroczka doskonale się o tym przekonał. Starał się na ile mógł, a był w stanie wywalczyć 58 punktów i 9 bonusów w 59 biegach. Taki wynik ze średnią 1.136 dało mu odległą, czterdziestą piątą pozycję. Kto wie czy pozostanie w tarnowskiej Grupa Azoty Unii nie byłoby dla niego świetnym pomysłem.
46. miejsce w statystykach – Tobiasz Musielak (forBET Włókniarz Częstochowa) – 1.109
Za wychowankiem leszczyńskiej Unii fatalny wręcz sezon. W listopadzie podpisywał on kontrakt po nieudanym już dla siebie sezonie w ROW-ie Rybnik. Średnia 1.194 nie napawała optymizmem kibiców częstochowskiego Włókniarza, ale wszyscy wiedzieli jaki drzemie w nim potencjał i jak działa klimat w tym klubie. Wielu tutaj potrafiło się odbić albo znów czerpać radość z jazdy. Musielak od początku był pewien, że nikt go nie wygryzie ze składu i zdobywał punkty w okolicach sześciu, siedmiu oczek co satysfakcjonowało wszystkich. Przyszedł jednak czas, że gdzieś to wszystko u niego „siadło” i nie potrafił odbić się od dna. Miewał pojedyncze przebłyski, ale bardzo rzadko. Potrafił przywieźć za plecami Bartosza Zmarzlika, by za chwilę przegrać z juniorem. Sam przyznał również, że zatracił gdzieś swój atut – moment startowy. By wziąć go do podstawowego zestawienia w Ekstralidze może nie być chętnych, zatem to kolejny jeździec, który musiał przemyśleć czy w listopadzie nie związać się z kimś z zaplecza. I taką podjął decyzję co ogłosił w sobotni wieczór.
Niesklasyfikowany – Kai Huckenbeck (MRGARDEN GKM Grudziądz) – 1.000
Reprezentant Niemiec w tym sezonie niejako rywalizował o miejsce w składzie z Krystianem Pieszczkiem. Niepewność startów spowodowała to samo co u jego kolegi – kiepskie wyniki. Nie zawsze miał pewność czy wyjedzie na tor w ilu meczach, choć przebąkiwało się, że był faworyzowany. Głosy były dość mocne, ale czy pradziwe? Pojechał ledwie bieg więcej od Pieszczka, a zdobył też ledwie trzy oczka więcej. Wciąż ma szansę przebić się do czołówki, co potwierdził awansem do TAURON Speedway Euro Championship. Potrzeba mu jednak przede wszystkim startów i jazdy, a regularności musi najpewniej szukać w Nice 1. Lidze Żużlowej. W Ekstralidze nie może jeździć pod ósemką, a zostawienie go na rezerwę będzie szkodliwe dla samego zawodnika.
Niesklasyfikowany – Krystian Pieszczek (MRGARDEN GKM Grudziądz) – 1.544
Kariera wychowanka Wybrzeża Gdańsk znajduje się na wirażu. Jeszcze dwa lata temu Pieszczek był Indywidualnym Wicemistrzem Świata do lat 21, a także znalazł się w kadrze reprezentacji Polski na Drużynowy Puchar Świata. Teraz? Walczy o swoją sportową przyszłość. Często był rezerwowym w MRGARDEN GKM Grudziądz pod numerem ósmym czy też szesnastym i na torze pojawiał się dwa razy, raz albo i nawet wcale. W efekcie ma kompletnie zmarnowany sezon, a dłużej w roli rezerwowego w składzie widnieć już nie może ze względu na wiek. Zawodnik musi dojrzeć do decyzji, że trzeba zrobić krok wstecz, aby zrobić dwa do przodu. Kluczowy może być powrót do macierzystego klubu. Od obecnego pracodawcy dostał już zgodę na odejście.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!