Fantastyczne wyniki Leona Madsena zostały zauważone przez działaczy i organizatorów cyklu FIM Speedway Grand Prix, którzy przyznali mu stałą dziką kartę na przyszłoroczne zmagania o tytuł Mistrza Świata.
Za Leonem Madsenem dwa bardzo udane sezony w PGE Ekstralidze. Gdy przychodził do Włókniarza mało kto spodziewał się takiej eksplozycji jego talentu i umiejętności. Ubiegły sezon zakończył na czwartym miejscu ze średnią 2.181 (lepszą mieli tylko Zmarzlik, Hancock i A. Łaguta), a w tym roku przy jego nazwisku zapisano wynik 2.443 i wyżej sklasyfikowano tylko Bartosza Zmarzlika. Był liderem i kapitanem w częstochowskim zespole na jakiego przystało. – Fantastycznie – to jedyne słowo, jakiego mogę użyć. Byłem w czołówce już wcześniej. W tym sezonie zająłem trzecie miejsce w klasyfikacji indywidualnej. Moja forma nie powinna być zaskoczeniem dla nikogo. Jestem dobry w Polsce od dłuższego czasu. Dbam o formę i rezultaty. Każdego roku, robiąc krok po kroku, jestem coraz lepszy. To nie jest jeszcze mój najwyższy poziom, czuję, że mogę być jeszcze wyżej. Nie jestem zaskoczony, pracuję na to ciężko od dłuższego czasu. Pięć lat temu myślałem, że ćwiczę dużo, ale zdałem sobie sprawę, że tak nie było. W tym sporcie musisz poświęcić siebie w stu procentach, żeby być na topie – mówi Leon Madsen dla oficjalnej strony PGE Ekstraligi.
Dobre wyniki w Ekstralidze to nie wszystko. Madsen do samego końca rywalizował z Jarosławem Hampelem o tytuł Indywidualnego Mistrza Europy, by na Stadionie Śląskim w Chorzowie przypieczętować swój sukces. Teraz stawiać będzie kolejny krok, bowiem zadebiutuje w Grand Prix zastępując poniekąd Nickiego Pedersena, trzykrotnego czempiona globu. – Zdecydowanie jestem gotowy na Grand Prix. Mam 30 lat i czuję, że wkraczam w odpowiednim momencie do cyklu z odpowiednim doświadczeniem oraz wynikami. Jestem mentalnie przygotowany i mam dobry zespół wokół mnie. Wkraczam z dużymi ambicjami. Nie chcę być tylko częścią tego, ale walczyć o czołowe pozycje. Czy to będzie złoto, srebro lub brąz? Trudno powiedzieć, ale moim celem jest walka o te medale.
Inauguracja przyszłorocznej rywalizacji o Mistrzostwo Świata zaplanowana została na 18 maja w Warszawie. Gościem zmagań na PGE Narodowym bywał także i Madsen, który teraz pojawi się w stolicy Polski w nieco innej roli. – Widziałem je i szczerze mówiąc kiedyś pomyliłem się, mówiąc, że miałem „najlepsze miejsce do oglądania w tym roku”. Zdałem sobie sprawę, że to są drugie najlepsze, bo pierwsze to te na torze i motocyklu. To fajne doświadczenie zobaczyć Grand Prix w Warszawie z zewnątrz, a teraz będę ścigał się przy kilkudziesięciu tysiącach kibiców i nie mogę sobie wyobrazić niczego większego. To będzie dla mnie niezapomniane przeżycie.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!