
Phil Morris (fot. Jarosław Pabijan)
By znaleźć się na stanowisku dyrektorskim trzeba przejść bardzo długą drogę. Torben Olsen na łamach strony polsatsport.pl opowiada m.in. o Philu Morrisie, którego przygoda z czarnym sportem rozpoczynała się od podstaw.
Debiut Phila Morrisa łatwy nie był, albowiem swój pierwszy raz w roli dyrektora cyklu FIM Speedway Grand Prix przeżywał w 2015 roku w Warszawie. Wydarzeń z tego dnia na PGE Narodowym nikomu chyba przypominać nie trzeba, bowiem nie była to idealna promocja sportu żużlowego w kraju i na świecie. - Tak, to był jego debiut. Nikt z nas nie jest mistrzem zaczynając pracę. To co nas nie zabije, to nas wzmocni. Phil wykazał ogrom determinacji, podchodzi z pasją do nowej roli - mówi Torben Olsen na łamach portalu polsatsport.pl.
W wywiadzie realizowanym przez Tomasza Lorka możemy przeczytać, że wielu krytyków pyta znanego na całym świecie dziennikarza jak to możliwe, że cyklem FIM Speedway Grand Prix dyrektoruje obecnie, były mechanik i doradca Chrisa Harrisa. Młodszy z Olsenów odpowiada mu następująco. - Nie rozumiem krytyków. W mojej opinii Phil jest człowiekiem wielu talentów. Jeździł na żużlu, więc zna się na tym sporcie. Widać w nim pasję. Chce się rozwijać. Darzę go ogromnym szacunkiem. Łączą nas serdeczne stosunki. Uważam, że Phil dobrze wywiązuje się z roli dyrektora zawodów Grand Prix. Pracowaliśmy z Philem nad najdrobniejszymi szczegółami Speedway GP. Uważam, że usprawniliśmy przebieg zawodów. Bywały turnieje, które trwały 3 godziny i kwadrans, a nawet 3 i pół godziny. Mamy zaledwie 23 wyścigi, a zatem circa 23 minuty, a show trwa 3 godziny. To niedopuszczalne, aby w dobie dzisiejszego sportu akcja trwała 23 minuty, a całe widowisko zajmowało 3 godziny. Trzeba czymś zająć kibica i widza. Nie zdobędziemy nowego widza, jeżeli zawody będą trwały zbyt długo. Dlatego nadrzędną kwestią jest opracowanie idealnego scenariusza i stworzenie czasowego szkieletu imprezy. Akcja musi być żwawa, widowisko musi mieć bardziej intensywny przebieg i zachować odpowiednią dynamikę. Pod kątem telewizyjnym speedway ma o wiele więcej do zaoferowania niż futbol, w którym jest sporo przestojów. Przerwy pomiędzy wyścigami są idealne do emitowania reklam. Owszem, pozostaje jeszcze kwestia zapewnienia większej liczby atrakcji kibicom przebywającym na stadionie.
0Komentarze
Portal www.speedwaynews.pl/ nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.