Wczoraj Start Gniezno pochwalił się powrotem wychowanka. Oskar Fajfer po pięciu latach rozłąki z macierzystym klubem powraca przy Wrzesińską 25.
Tym samym czerwono-czarni mogą się pochwalić już trzema wychowankami, którzy reprezentować będą drużynę z pozycji seniora. Oskar Fajfer dołączył do Adriana Gały, z którym niegdyś współtworzył formację juniorską, a także doświadczonego Mirosława Jabłońskiego. – Nie ma nic bardziej fantastycznego niż jazda na swoim torze, gdzie się wychowywałem i przed tak wspaniałymi kibicami. Wszystko mi tutaj pasuje, a na torze mogę jeździć z zamkniętymi oczami. Naprawdę bardzo się cieszę z tego powrotu, a już szczególnie, że na moim powrocie zależało też wielu osobom. Więc można powiedzieć, że w tym przypadku to jest korzyść obustronna. W takich okolicznościach się najlepiej pracuje i mam nadzieję, że wyniki niejako przyjdą same – mówi nowy-stary „Orzeł” w rozmowie z portalem sportowegniezno.pl.
W pewnym momencie wydawało się jednak, że do transferu nie dojdzie. Kuluarowe przecieki sugerowały, że Fajferowi bardzo dobrą ofertę w ostatniej chwili złożyła Stal Rzeszów. Ostatecznie 24-latek trafił jednak do Gniezna. Czy komplikacje na ostatniej prostej faktycznie się pojawiły? – Telefonów miałem sporo w ostatnich dniach i godzinach, ale nie powiem, kto i skąd dzwonił. Podkreślę raz jeszcze, że na to iż jestem w Gnieźnie, złożyło się wiele czynników i wpływ miały konkretne osoby – stwierdza Oskar Fajfer.
Ostatnie trzy lata ten żużlowiec spędził w klubie z Gdańska. Prezes Tadeusz Zdunek stwierdził po sezonie, że dotychczasowych krajowych seniorów żegna bez żalu, bowiem szczególnie Oskar Fajfer zawiódł oczekiwania. Jak 24-latek odpowiada na te zarzuty? – Mówi się, że mądrzejsi nic nie mówią, więc wnioski każdy powinien wyciągnąć sobie sam. Ale rąbka tajemnicy mogę uchylić. Wybrzeżu bardzo zależało abym został i jeśli ktoś twierdzi inaczej, to po prostu kłamie. Dałem im szansę, spotykaliśmy się na rozmowach, ale pewne tematy nie zostały zamknięte i tutaj też kibice pewnie będą się domyślać o co chodzi. Jak działacze spojrzą w lustro, to już będą wiedzieć dlaczego mnie w Gdańsku nie ma – kończy Fajfer.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!