Kilka dni temu informowaliśmy Państwa o zbiórce zorganizowanej przez Kacpra Gomólskiego, który liczy na wsparcie kibiców w kupnie nowego silnika. Teraz zawodnik Wybrzeża Gdańsk postanowił wyjaśnić całą sytuację.
W ciągu ostatnich dni, cała akcja zorganizowana przez "Gingera" została mocno storpedowana przez środowisko. Jak się jednak okazuje, praktycznie nikt nie odebrał jej tak, jakby chciał. Stosunkowo doświadczony zawodnik postanowił wyjaśnić wszystko w rozmowie z mediami klubowymi.
– Źle to zostało odebrane i przedstawione. Postanowiłem zrobić propozycję dla osób, które nie posiadają firm, a chciałyby w jakimś sposób pomóc mi w rozwoju kariery. Stworzyłem pakiet, w którym każdy kto wpłaci 50 złotych, otrzyma paczkę gadżetów oraz określone miejsce reklamowe. Zebrane pieniądze chciałbym przeznaczyć na zakup kolejnego, nowego silnika. Opcja crowdfundingu pozwala to zrobić w sposób przejrzysty, ponieważ widać ile kto wpłacił i jaki jest aktualny stan. Przy opcji z darowizną na konto, nie byłoby to tak transparentne, bo ktoś mógłby mi później zarzucać, że nie wiadomo ile zebrałem i gdzie się podziała kwota. Trochę nie rozumiem tego ataku, bo dostałem w tym roku mocno po tyłku i chcę być dobrze przygotowany, by sytuacja się nie powtórzyła. Dodatkowo nie jestem zawodnikiem jeżdżącym w swoim mieście i jest trochę ciężej o sponsorów, dlatego szukam dodatkowych alternatyw. Prawdopodobnie szukając w tradycyjny sposób nie dotarłbym do tych osób, które już wpłaciły mi środki, więc myślę, że to już pierwszy sukces tej akcji. jednocześnie serdecznie dziękuję wszystkim tym, którzy już mnie wsparli. Obiecuję, że zrobię wszystko byście byli ze mnie dumni w trakcie sezonu – powiedział Gomólski.
Przypomnijmy, że w sezonie 2019, wychowanek klubu z Gniezna ma stanowić o sile Wybrzeża. Kibice z Gdańska doskonale pamiętają jego występy w ich klubie w sezonie 2017, kiedy to był on jednym z najlepszych zawodników Nice 1. LŻ.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!