Już w sezonie 2019, na krośnieńskim stadionie do walki stanie nowy klub żużlowy - Wilki Krosno. Zespół z południowego-wschodu zbudował bardzo przyzwoity skład, który z pewnością powalczy o najwyższe cele w 2. Lidze Żużlowej. Działacze podjęli jednak jednocześnie naprawdę duże ryzyko.
Wszystko wiąże się z zawodnikami, którzy mają stanowić o sile zespołu z Podkarpacia. Mowa oczywiście o zagranicznym duecie Andrij Karpow – Nicklas Porsing. Obaj żużlowcy z pewnością mogą być jednymi z najlepszych w lidze. No właśnie, mogą.
Karpow w ostatnich latach notuje bardzo duży spadek w żużlowej hierarchii. Jeszcze rok temu reprezentował bowiem Falubaz Zielona Góra, gdzie na początku sezonu jego pozycja była niepodważalna. W tegorocznym sezonie Ukrainiec nie był już nawet utrzymać miejsca w składzie ROWu Rybnik, co ostatecznie zakończyło się zejściem na najniższy poziom rozgrywkowy. Nie jest wcale wykluczone, że w barwach Wilków, Karpow ponownie nie będzie w stanie sprostać oczekiwaniom. Póki co są to jednak dywagacje, a patrząc na same dokonania z całej kariery, Ukrainiec jest jednym z czołowych nazwisk w lidze.
Podobnie sytuacja ma się w przypadku Nicklasa Porsinga. Duńczyk od samego początku kariery jest człowiekiem chimerycznym, co widać także po jego zawodniczych wynikach. Już w barwach Ostrovii, wciąż stosunkowo młody zawodnik potrafił obrazić się na cały świat, nie przyjeżdżając na ważne spotkanie. Jeśli chodzi o same zawody, nie raz zdarzało mu się po prostu pojechać kiepsko, ze względu na "kiepski dzień". Jednego jednak nie można mu odmówić – jest to żużlowiec z olbrzymim talentem. Miejmy nadzieję, że w Krośnie to tylko udowodni.
Jak będzie naprawdę, dowiemy się dopiero wiosną. Pozostaje jednak mieć nadzieję, że ryzyko podjęte przez klub z Krosna w pełni się opłaci, a na stadion przy ul. Legionów wróci naprawdę emocjonujący speedway.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!