Nowy rok - nowy speedway? Oby. Wiele wskazuje na to, że także w Wielkiej Brytanii wszystko zaczyna wyglądać lepiej, a to bardzo dobre informacje, gdyż światowemu żużlowi potrzeba silnej ligi angielskiej.
O zmianach w speedwayu z Wysp mówiło się już bardzo dużo. Przede wszystkim, bardzo istotną zmianą było zwiększenie maksymalnej średniej zespołu w SGB Premiership, która pozwala na stworzenie silniejszych zespołów. To także swoista przepustka dla żużlowców z czołówki, by wrócić do "matki speedwaya".
To w pewnym sensie spowodowało bardzo ważne ruchy co najmniej kilku zawodników, liczących się w międzynarodowym środowisku. Mowa tu chociażby o Tomasie H. Jonassonie, który po bardzo udanym sezonie, wciąż poszukuje klubu w Wielkiej Brytanii.
W tym wszystkim przydałby się jednak ruch jednego z innych żużlowców, bardzo lubianych i szanowanych na świecie. Mowa oczywiście o Taiu Woffindenie, który od dobrych kilku lat omija krajowe rozgrywki szerokim łukiem. Jego powrót do domu (może nie do domowego klubu, ale do Anglii) z pewnością mógłby być dodatkowym impulsem także dla światowej czołówki, świadczącym o powrocie dużego żużla na Wyspy.
Aby jednak zamknąć wszystko sensową klamrą – dlaczego powrót wielkiego żużla do Zjednoczonego Królestwa jest tak ważny? Zasadniczo mogliby Państwo dojść do jasnego wniosku czytając moje teksty. Bardzo wiele pisałem już bowiem o swoistym polskim monopolu na żużel. Czasem można odnieść wrażenie, że przełamują go Szwedzi, lecz po chwili wszystko wraca do normy. Kiedy tylko żużel na Wyspach wróciłby do swojej najlepszej formy, wówczas, bądź co bądź, obecna chora sytuacja zmieniłaby się na bardziej "naturalną", co pozwoliłoby na rozwój naszego ukochanego sportu.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!