Od czasu ogłoszenia kontraktu Grigorija Łaguty w Lublinie minęło kilka dni. Emocje szybko pewnie nie opadną, bowiem w poniedziałek w Rybniku odbyło się spotkanie z kibicami i dziennikarzami, na którym prezes Mrozek odniósł się do sytuacji. Według oczekiwań, było ciekawie. Ale to nie o tym...
No właśnie, w gąszczu komentarzy można wyszukać dość niepokojący sygnał, że to niby Lublin jest po części winny, bo przecież nie musiał składać Łagucie żadnej oferty, wiedząc że ma „dżentelmeńską” umowę z ROW-em Rybnik. Tak owszem, podobno miał, ale co to działaczy z Lublina tak naprawdę powinno obchodzić? Od czasu ich awansu do PGE Ekstraligi cały czas przewijała się jedna i ta sama gadka i przekonanie, że nie mieli z czym „pchać się” do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce, że ani jednego meczu w sezonie nie wygrają, że pojedynki te będą jednostronne, itp.
Rzeczywiście, na papierze skład nie powalał na kolana, ale w żużlu podobnie skonstruowane drużyny, już nie raz sprawiały niespodzianki. Po drugie – baczny obserwator, poza „wszędobylskim jasnowidzeniem” wyników meczów Speed Car Motoru Lublin, mógł dostrzec stoicki spokój działaczy. Nie wiem, jaki mieli plan lub kiedy on powstał, wiadomym tylko było, że w rachubę nie wchodził Greg Hancock, gdyż już raz „Koziołki” były z nim dogadane, ale ten wówczas wybrał ofertę Ireneusza Nawrockiego. Gdzieś tam po cichu przebijały się wzmianki, że jest jeszcze Grigorij Łaguta, ale było to traktowane bardziej w formie żartu. I stało się, Rosjanin przyjął ofertę, a lubelscy działacze mieli prawo ją złożyć. Mało tego, musieli to zrobić, by myśleć – wbrew opiniom wielu – o utrzymaniu się w PGE Ekstralidze.
Dosyć nietypowe jest szukanie w tym wszystkim dziury w całym, nie takie „głośne” transfery w historii się zdarzały i nie takie kwoty były rzucane na stół, żeby skusić zawodnika. Beniaminek PGE Ekstraligi wzmocnił się i może mocno powalczyć o utrzymanie. Tego im życzę, ponieważ takiego apetytu na żużel, jak w Lublinie, już dawno w żadnym mieście nie widziałem.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!