W sporym kryzysie jest kilka reprezentacji narodowych. W niektórych ośrodkach żużel po prostu umiera, a są też tacy, którzy jazdę w lewo traktują mocno hobbistycznie.
Sport żużlowy w chwili obecnej tak naprawdę opiera się na Polsce, Szwecji, Wielkiej Brytanii oraz Niemczech, Czechach i Danii. Pozostałe ligi traktuje się już jako te niszowe, ale są też ośrodki, gdzie rozgrywek ligowych nie ma, a jedynymi mistrzostwami jakie się rozgrywa to zmagania o tytuł najlepszego jeźdźca danego kraju. W niektórych rejonach sport żużlowy jest już mocno zagrożony. Tak jest właśnie m.in. w Słowenii oraz na Węgrzech, gdzie kryzys jest widoczny coraz mocniej. Szczególnie w tym drugim kraju.
Węgierscy żużlowcy nie mają praktycznie żadnych perspektyw na lepszą przyszłość. Dodatkowo zamykane są kolejne tory, więc w efekcie za kilka lat o żużlu w tym kraju będziemy mówić w czasie przeszłym. Najlepszym obecnie reprezentantem Węgier jest Roland Benkő, który od najbliższego sezonu będzie startował… na słoweńskiej licencji. Tak poinformowano w niedawnym komunikacie Magyar Motorsport Szövetség Salakmotoros Szakági Hírlevél.
Dla Słoweńców jest to na pewno wzmocnienie krajowej formacji. Dla Węgrów to może być jednak tak na dobrą sprawę koniec. Jedyną nadzieją jest Dennis Fazekas, lecz kto wie czy i on nie zdecyduje się na zmianę zawodniczej licencji za rok czy dwa, o ile kondycja jego narodowego speedwaya nie ulegnie zmianie.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!