Za Grigorijem Łagutą kolejne treningi, które mają go jak najlepiej przygotować do powrotu do rywalizacji w sezonie 2019. Po słoweńskich wojażach, tym razem Rosjanin zdecydował się na jazdy w Polsce.
Grigorij Łaguta sezon rozpoczął na Słowenii, gdzie na obiekcie Avto moto društvo Krško kręcił pierwsze po przerwie zimowej oraz zawieszeniu kółka. Z niecierpliwością oczekiwał przyjazdu do Polski i uczynił to w połowie marca, lecz nie było mu dane jeszcze zapoznać się z nowym domowym torem w Lublinie. Póki co czerpie gościnność w Gnieźnie, gdzie ściga się z miejscowymi reprezentantami Car Gwarant Startu. Najbliższe godziny rosyjski jeździec ma spędzić w Tarnowie-Mościcach, gdzie zagości także Speed Car Motor Lublin, a w sobotę zobaczymy go w 47. Memoriale Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego w Częstochowie. – Czuję się bardzo dobrze. Dochodzę do tej formy optymalnej. Jestem zadowolony z tego co prezentuję i dziękuję klubowi z Gniezna za umożliwienie treningów. Na razie jest dobrze, więc myślę, że i dalej tak będzie – mówi w wywiadzie, który opublikował serwis sportowegniezno.pl w mediach społecznościowych.
W teamie Łaguty doszło do zmian. W zespole pojawił się człowiek, który w ostatnich latach wspierał rozwój kariery Adriana Gały. – Zgadza się, dołączył do mnie Darek Sajdak, który pracował w przeszłości u Tony'ego Rickardssona czy Jasona Crumpa. Porządny chłopak, który wie co trzeba zrobić.
Przy okazji rozmowy z Łagutą nie mogło zabraknąć tematów związanych z ROW-em Rybnik, a także Krzysztofem Mrozkiem. Nowy nabytek lubelskiego Motoru przyznał otwarcie, że ze sternikiem klubu z Górnego Śląska nie rozmawiał, a pytany czy w Internecie zdarza mu się poczytać komentarze kibiców, odpowiada. – Nie, nie czytam. Wiem co trzeba robić i jak to robić, mam czas dla synka i rodziny. Nie czytam głupot.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!