Szwed Peter Ljung, podobnie jak Artur Czaja, wrócił do Unii Tarnów po roku przerwy. W minionym tygodniu wystąpił on w jednym pojedynku swojej drużyny oraz w starciu, do którego doszło w Łodzi, pomiędzy ekipami Północy i Południa.
Rozmowę ze Szwedem, który w zbliżających się rozgrywkach będzie pełnił rolę kapitana „Jaskółek” przeprowadziliśmy w stolicy polskiego włókiennictwa. We wspomnianym, niedzielnym pojedynku górą okazało się Południe, pokonując Północ w stosunku 48:42. Liderem tej ekipy był właśnie nasz rozmówca, który zgromadził na koncie 11 punktów w 5 biegach. Stanowił on solidny punkt swojej drużyny i dysponował odpowiednią szybkością. W ostatnim biegu dnia doszło jednak do nieco niebezpiecznej sytuacji, kiedy rozpędzonego przy bandzie Szweda „docisnął” do niej Hans Andersen. Na szczęście obeszło się bez żadnego incydentu, a sam zainteresowany nie wierzył w złe intencje Duńczyka. – W ostatnim biegu było bardzo „blisko”. Nie mam mu tego jednak za złe, myślę, że on nie widział, że nadjeżdżam. Chyba nie wierzył, że tamtędy mogę próbować go wyprzedzić. Miałem jednak wówczas dużą szybkość i tam wjechałem. Być może powinienem wybrać wewnętrzną ścieżkę, zamiast tej przy bandzie. To się zdarza, dobrze jednak, że nic złego się nie stało. Ogólnie dzień uważam jednak za udany, czułem się odpowiednio na motocyklu. Pracował on dobrze, wyjścia spod taśmy nie były wprawdzie moją mocną stroną tego dnia i nad tym muszę trochę popracować. Dopiero jednak zaczynamy sezon. Odjadę kilka treningów więcej przed startem ligi i powinno być w porządku – mówił, po swoim dobrym występie w Łodzi, Peter Ljung.
Dwa dni wcześniej Unia Tarnów uległa w spotkaniu towarzyskim Speed Car Motorowi Lublin w stosunku 34:44. W sobotę natomiast nazwisko reprezentanta Kraju Trzech Koron również widniało w programie zawodów z krośnieńskimi Wilkami, ostatecznie jednak nie wystąpił on w nich. W kilku słowach powiedział nam o powodach tej sytuacji. – Wcześniej mieliśmy trening w czwartek, a następnie ten drugi sparing zaplanowany był na sobotę. Musieliśmy dojść do porządku z motocyklami przed niedzielnym meczem w Łodzi. Dodatkowo był to jeden dzień odpoczynku pomiędzy tymi startami, a mamy dopiero początek sezonu. Chodziło po prostu o to, abym nieco odpoczął. Nie używałem nawet jeszcze najlepszych silników, zrobię to, gdy zacznie się liga. Tak na razie wyglądają moje plany – wyjaśnił.
We wspomnianym, przegranym pojedynku z „Koziołkami”, Ljung na swoim koncie zapisał 7 punktów w 4 startach. Wynik ten nie powala na kolana, jednak przedsezonowe mecze kontrolne służą sprawdzeniu swoich możliwości i wypróbowaniu różnych rozwiązań. Ostatni bieg wygrał on z dużą przewagą i zdradził nam, że do niego podszedł już w pełni gotowości. – Myślę, że tak to wyglądało, ponieważ były to pierwsze biegi z rywalami w tym sezonie. Należało do tego podejść na spokojnie, chodziło o przejechanie czterech kółek, w czterech zawodników. Wcześniej jedynie robiliśmy to w dwójkę lub trójkę, na dystansie dwóch okrążeń. Podchodziłem do tego naprawdę na spokojnie. Chciałem po prostu wdrożyć się w ściganie. Pod koniec tego meczu czułem się już jednak całkiem dobrze. W ostatnim biegu przygotowałem się do tego już odpowiednio i dałem z siebie wszystko. Znowu byłem wówczas szybki. Dobrze zatem było tak zakończyć ten dzień – zaznaczył.
W najbliższą niedzielę sezon rozpocznie Nice 1. Liga Żużlowa. W pierwszej kolejce tarnowska Unia podejmie Lokomotiv Daugavpils. To były zespół Szweda, który bronił jego barw w ubiegłym sezonie, po wypożyczeniu z Gorzowa Wielkopolskiego. Nie przykłada on jednak większej uwagi do swoich rywali i zapewnia, że w każdym meczu trzeba będzie walczyć o wygraną. – Mamy dopiero początek sezonu. W zespole jest kilku młodych chłopaków, którzy będą spisywać się lepiej w przebiegu roku. Sądzę, że do każdego meczu należy podejść z odpowiednim nastawieniem. Musimy być gotowi, aby walczyć o zwycięstwo. Nie sądzę, że powinniśmy myśleć, kto jest przeciwnikiem, a jedynie o tym, że mecz się zbliża i spróbujemy go wygrać. Z pewnością kilka biegów będzie ciężkich. Oni również mają w zespole dobrych zawodników.
Ljung na polskich torach występował łącznie już w 10 klubach. Jeśli wliczymy w to, rozpoczynający się sezon, to Tarnów będzie ośrodkiem, w którym spędzi on najwięcej czasu, barwy „Jaskółek” przywdzieje on już bowiem czwarty rok (wcześniej w latach 2006-2007 i 2017). Jak zatem widać lubi on miejscowe środowisko i chętnie wrócił do niego po roku rozbratu, który spędził w Daugavpils. – Naprawdę dobrze czuję się w tym miejscu. Startowałem w wielu różnych klubach w Polsce, w Tarnowie występowałem przy tym kilkukrotnie. Pierwszy raz pojawiłem się w tym miejscu ponad 10 lat temu. Traktuję zatem Tarnów trochę jak swój domowy klub. Czuję się tam naprawdę komfortowo i jestem pewny, że ten sezon ułoży się dobrze – stwierdził optymistycznie.
Na koniec zapytaliśmy sympatycznego Szweda o cele indywidualne na zbliżający się sezon. Na chwilę obecną nie ma on specjalnych założeń. Wie jednak, że przy dobrych występach i skutecznej jeździe w lidze, satysfakcjonujące rezultaty pojawią się również w pozostałych imprezach. – Nie zakładałem jeszcze niczego. Zobaczymy, jak potoczy się początek sezonu, czy rozsądnym będzie stawiać sobie jakieś poważniejsze założenia. Moim głównym celem od kilku lat są dobre występy w ligach. Chciałbym robić to, czego ode mnie oczekują, a być może nawet nieco więcej. Mam zamiar do tego dążyć. Jeśli będę na odpowiednim poziomie, wówczas wyniki indywidualne również przyjdą – podsumował rozmowę z portalem speedwaynews.pl, Peter Ljung.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!