Zapewne nie wszyscy, którzy przebrnęli przez sobotnią zapowiedź meczu, pomiędzy tarnowską Unią, a Lokomotivem Daugavpils, poważnie potraktowali jej tytuł – „Nie zlekceważyć nieobliczalnych Łotyszy”. Niedzielna rzeczywistość w „Jaskółczym Gnieździe” pokazała jednak, jak bardzo był on słuszny…
Wynik 46:44 mówi sam za siebie, a gdy dodamy do tego fakt, iż w przebiegu całego spotkania, najwyższa przewaga gospodarzy wynosiła tylko 4 punkty, a goście nawet dwukrotnie wysunęli się na prowadzenie, mamy obraz dramaturgii tego pojedynku.
Już pierwszy bieg pokazał, że goście z Łotwy, którzy do tej pory z Tarnowa wyjeżdżali ze sporym bagażem punktowym (dwa razy wynik 61:30 w sezonie 2009 i 61:29 osiem lat później), tym razem nie mają zamiaru tak szybko składać broni. Inauguracyjny wyścig wygrał Fin Timo Lahti i mało kto przypuszczał chyba wówczas, że zawodnik ten pozostałe swoje występy również ukończy na pierwszych miejscach. Po remisie biegowym na początek, przyszła pora na dwa zwycięstwa gospodarzy w stosunku 4:2. I gdy kibice myśleli, że przewaga będzie się powiększać, Mroczka przegrał z Lebiediewem, a Cierniak nie uporał się z Michaiłowem. Przed pierwszą przerwą na tablicy mieliśmy zatem wynik 13:11.
Kolejne odsłony pokazały, że przebieg meczu najprawdopodobniej do końca będzie wyrównany. Gospodarze notorycznie przegrywali wyjścia spod taśmy, co umiejętnie wykorzystywali goście. Kolejne zwycięstwo Lahtiego – tym razem nad Kułakowem, a chwilę później podwójny triumf łotewskiej ekipy, wprowadziły nerwowość na trybunach, jak i zapewne w parku maszyn Unii. W 7. biegu z przodu znalazł się Ljung, a Kaczmarek uporał się z Trofimowem i wszystko zaczynało się od początku.
Po kolejnym równaniu i kosmetyce toru, Lahti ponownie pokazał, że pokonanie go w niedzielnym starciu, będzie bardzo ciężkim zadaniem. Drugi raz na ostatnim miejscu linię mety minął Cierniak, który ze startu był lepszy od Kostygowa, rywal jednak uporał się z nim na dystansie. Bardzo ważnym biegiem, w kontekście całego pojedynku była odsłona dziewiąta. Wówczas to, spisujący się do tej pory dobrze Tarasienko, zanotował gorszy start, a ostatecznie linii mety nawet nie minął, po tym jak zdefektował jego motocykl. Skrzętnie wykorzystała to para Kaczmarek – Ljung, która za plecami przywiozła Puodżuksa. Następnie drugie zwycięstwo w meczu odniósł Lebiediew, przy ostatnim miejscu juniora, strat jednak nie odrobiono i goście przegrywali dwoma punktami.
Ostatnia seria startów nadal była bardzo wyrównana. Pierwsze zwycięstwo odniósł w końcu Artur Mroczka, słabiej jednak pojechał Kaczmarek, który poprzedni swój bieg wygrał. W czarnych myślach kibice „Jaskółek” nie spodziewali się chyba rozstrzygnięcia, do jakiego doszło w 12. biegu. Wówczas to rewelacyjny Lahti szybko znalazł się z przodu, a ważne punkty na Czai i Rempale zdobył Trofimow. Na trzy wyścigi przed końcem spotkania goście znowu prowadzili dwoma punktami! Szybka riposta gospodarzy i podwójne zwycięstwo pary Ljung – Kułakow, ponownie przechyliło nieco szalę na korzyść tarnowian. Obsada 15. biegu była już znana, wiadomym było, że o przebiegu meczu zdecydować może jednak ten wcześniejszy.
Przy słabszej postawie Czai, Tomasz Proszowski do boju desygnował Kaczmarka i Mroczkę. Ten pierwszy spisał się na medal, wygrywając bieg, plecy Tarasienki oglądał jednak ten drugi, który dopiero na dystansie uporał się z Michaiłowem i gospodarze przed ostatnim akcentem tego pojedynku prowadzili 44:40. Po starcie do ostatniego wyścigu długo zanosiło się na to, że goście uratują meczowy remis. Lepsi na starcie (co specjalnie nikogo już chyba nie zaskoczyło) wyszli na podwójne prowadzenie, a z tyłu rozpoczęła się szalona walka o choćby minimalne zwycięstwo na korzyść „Jaskółek”. O dogonieniu Lahtiego oczywiście nie było mowy, za plecami Lebiediewa w kontakcie znajdowali się jednak Ljung i Kułakow. Tarnowscy zawodnicy przez chwilę jechali bardzo blisko siebie i wydawać by się mogło, że nie mogą podjąć decyzji, który z nich zaatakuje. Ostatecznie Rosjanin puścił do przodu Szweda, a ten zajął się pościgiem za rywalem. Jedna próba nie dała jeszcze efektu, ta pod koniec trzeciego okrążenia, przyniosła jednak szał radości na trybunach. Ljung znalazł się przed Lebiediewem i tak też dojechał do mety, ratując zwycięstwo w ostatniej akcji meczu. Liderami swoich ekip byli, startujący w ostatnim biegu Fin (15) oraz Szwed (12+1).
Co pokazało nam niedzielne widowisko? Z pewnością dwie rzeczy. Unię Tarnów czeka jeszcze sporo pracy, aby – zwłaszcza na własnym obiekcie – stanowić solidniejszy monolit, który może okazać się wymagającym rywalem dla każdego. Lokomotiv z kolei już od początku sezonu udowodnił, że może być trudnym przeciwnikiem dla pozostałych ekip. Prawie zawsze niedoceniany zespół po raz kolejny pokazał się ze swojej jak najlepszej strony. W 2. rundzie rozgrywek Nice 1. Ligi Żużlowej „Jaskółki” czeka wyjazd do Gdańska, na pojedynek ze Zdunek Wybrzeżem, Łotysze będą natomiast pauzować.
Unia Tarnów: 46
9. Peter Ljung (2,3,2*,3,2) 12+1
10. Daniel Kaczmarek (1*,1,3,0,3) 8+1
11. Artur Czaja (1,1*,1*,1) 4+2
12. Wiktor Kułakow (3,2,2,2*,0) 9+1
13. Artur Mroczka (2,1,2,3,1) 9
14. Dawid Rempała (1,0,0) 1
15. Mateusz Cierniak (3,0,0) 3
Lokomotiv Daugavpils: 44
1. Timo Lahti (3,3,3,3,3) 15
2. Jewgienij Kostygow (0,0,1,-) 1
3. Wadim Tarasienko (2,3,D4,2,2) 9
4. Kjastas Puodżuks (0,2*,1,D4,-) 3+1
5. Andrzej Lebiediew (3,2,3,1,1) 10
6. Artiom Trofimow (T,0,2*) 2+1
7. Oleg Michaiłow (2,1,0,1,0) 4+1
Bieg po biegu:
1. (69,94) Lahti, Ljung, Kaczmarek, Kostygow 3:3
2. (71,34) Cierniak, Michaiłow, Rempała, Trofimow (T) 4:2 (7:5)
3. (70,44) Kułakow, Tarasienko, Czaja, Puodzuks 4:2 (11:7)
4. (70,90) Lebiediew, Mroczka, Michaiłow, Cierniak 2:4 (13:11)
5. (71,96) Lahti, Kułakow, Czaja, Kostygow 3:3 (16:14)
6. (70,32) Tarasienko, Puodżuks, Mroczka, Rempała 1:5 (17:19)
7. (70,49) Ljung, Lebiediew, Kaczmarek, Trofimow 4:2 (21:21)
8. (72,08) Lahti, Mroczka, Kostygow, Cierniak 2:4 (23:25)
9. (71,20) Kaczmarek, Ljung, Puodżuks, Tarasienko (D4) 5:1 (28:26)
10. (70,49) Lebiediew, Kułakow, Czaja, Michaiłow 3:3 (31:29)
11. (71,75) Mroczka, Tarasienko, Michaiłow, Kaczmarek 3:3 (34:32)
12. (72,24) Lahti, Trofimow, Czaja, Rempała 1:5 (35:37)
13. (71,10) Ljung, Kułakow, Lebiediew, Puodżuks (D4) 5:1 (40:38)
14. (72,31) Kaczmarek, Tarasienko, Mroczka, Michaiłow 4:2 (44:40)
15. (71,56) Lahti, Ljung, Lebiediew, Kułakow 2:4 (46:44)
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!