Minęło już parę lat, od momentu powrotu speedwaya na „Golaj”. Półfinał Brązowego Kasku rozpoczął ponowną przygodę Poznania z żużlem. Od tego czasu sporo się działo na terenie „Skorpionów”.
10 czerwca 2015 – tę datę poznańscy kibice z pewnością zapamiętają. Wtedy to prezes PSŻ-u Arkadiusz Ładziński nie mógł powstrzymać łez przy ponownym otwarciu żużla przy Warmińskiej 1. To nie jedyne kłopoty i powroty, jakie poznański klub zaliczał w dalszej przeszłości, natomiast dzisiaj nie o tym. Półfinał Brązowego Kasku – to ta impreza rozpoczęła na nowo poznański speedway. Zwyciężył ją Bartosz Smektała z kompletem punktów. Pierwsze momenty zawodów były radością dla widzów, zdarzyło się nawet kilka mijanek. Później było już jednak nieco gorzej. Tor, co nie dziwi, zaczął się „rozpadać”. Po kilku latach przerwy i nieużytkowaniu go, musiało minąć trochę czasu, żeby z powrotem stał się bezpiecznym. Zawody udało się przeprowadzić mimo to do końca. Inaczej było w lipcu, kiedy to 11 dnia tego miesiąca odbył się na Golęcinie pierwszy turniej w ramach Lotto Poznań Speedway Cup. Wtedy sędzia Remigiusz Substyk zdecydował się przerwać zmagania po czwartej serii, gdyż uznał, że po prostu nie da się bezpiecznie kontynuować jazdy. W sezonie 2015 odbyły się jeszcze dwie kolejne rundy wspomnianego turnieju. Po ostatnim, sumując punkty, wyłoniono mistrza Poznania. Na zakończenie kibice obejrzeli jeszcze jedną z rund młodzieżowych mistrzostw Wielkopolski. Tego roku, jak to bywa przy powrotach, nie mogło jeszcze być imprezy masowej, więc publiczność dozwolona była w ilości 999.Uczestnicy 1. LOTTO Speedway Poznań Cup
Sezon 2016, to czas, gdy poznańscy kibice oglądali u siebie tzw… „najlepszą ligę świata”. Nie startowała w niej oczywiście miejscowa ekipa, bo do desygnowania zespołu trzeba było jeszcze trochę pracy. Na Golęcinie zdecydowali się jeździć domowe mecze żużlowcy z Wrocławia. Wszystko przez fakt remontu Stadionu Olimpijskiego. 1 maja odbył się pierwszy mecz Sparty w Poznaniu. Rywalem była gorzowska Stal, co poskutkowało wielkim zainteresowaniem kibiców. Złożyły się na to 3 powody. Fani Stalowców z racji niedalekiej trasy na Golaj, zdecydowali się tłumnie zagościć na stadionie. Miejscowi kibice również przybyli w niemałej grupie, zobaczyć coś „nowego” u siebie. Nie inaczej było z wrocławianami, którzy też chcieli zaobserwować jak wygląda ich nowy „dom” na tegoroczny sezon. Złożyło się to wszystko na około 8-tysięczną widownię. Inauguracyjny mecz został zakończony wynikiem remisowym. Jednak ze spotkania na spotkanie, zainteresowanie meczami wrocławskiej Sparty spadało wśród poznańskich kibiców. W sumie, nie ma się co dziwić, gdyż emocji na torze przygotowywanym bądź co bądź przez wrocławian, emocji było jak na lekarstwo. Decydował głównie start i pierwszy łuk. Na takim owalu „gospodarze” radzili sobie dość dobrze i po prostu wygrywali mecze. Awans do play-off wywalczyli. Po tym, gdy przyszedł czas na potyczkę półfinałową, pogodą spłatała figle. W Poznaniu zaczęło padać i wrocławianie kompletnie pogubili się na ich tymczasowym torze. Po przerwaniu spotkania przed nominowanymi, zaliczono wynik 49:29 na korzyść przyjezdnej Stali Gorzów. W meczu o brąz wrocławianie stłamszeni porażką, nie dali rady zielonogórskiemu Falubazowi i ostatecznie skończyli na czwartym miejscu w lidze. Tego roku poznańscy kibice obejrzeli jeszcze u siebie rundę Ligi Juniorów, którą wówczas musiał organizować każdy zespół ekstraligowy.
Mecz Sparta Wrocław – Stal Gorzów na torze w Poznaniu
2017 rok, to wyczekiwany moment po powrocie żużla na Golęcin. Wtedy bowiem zgłoszono PSŻ do rywalizacji ligowej. Zespół wystartował w 2. Lidze Żużlowej pod nazwą Naturalna Medycyna PSŻ Poznań. To nie jedyne ważne wydarzenie, które miało miejsce w tym sezonie. Po latach bowiem odbyła się tam impreza rangi międzynarodowej, a nawet jej finał. Pierwszy mecz ligowy „Skorpiony” odjechały z rawickim Kolejarzem. Trzytysięczna publiczność, głodna podziwiania swojej ekipy przybyła dopingować drużynę. Ku radości miejscowych, PSŻ pokonał „Niedźwiadki” z Rawicza w stosunku 52:38. Najskuteczniejszym zawodnikiem został Władimir Borodulin, Rosjanin, który do dziś ściga się w barwach „Skorpionów” i marzy o awansie z zespołem do Nice 1. LŻ. Pierwszą porażkę u siebie poznaniacy zanotowali dopiero 15 lipca, kiedy to przegrali z lubelskim Motorem 39:50. Tydzień później na Golęcinie odbył się jeden z Finałów Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Impreza stała pod sporym znakiem zapytania, gdyż tego dnia intensywnie padał deszcz. Jednak zaangażowanie służb opłaciło się i po blisko dwugodzinnym opóźnieniu udało się odjechać zawody do końca. Przez to, że tor musiał być ubity, turniej nie był zbyt porywający, zawodnicy też miewali spore problemy z pokonywaniem okrążeni, ale na szczęście nikomu nic poważniejszego się nie stało. Na tym finale padł też nowy rekord toru, który utrzymuje się do dziś! Max Fricke wyśrubował czas 65,22. Ze względu na brak oświetlenia były też obawy, że nie zdąży się odjechać całego turnieju, lecz sprawne sędziowanie pani Susanne Neuhauser sprawiło, że rywalizację zakończono po ostatnim, 23. wyścigu. Wracając do ligowego ścigania, drużyna PSŻ Poznań zdołała wejść do fazy play-off! Sezon zakończyła na czwartym miejscu. Tego roku, w międzyczasie, na Golęcinie odbyła się też jedna z rund DMPJ oraz ćwierćfinał Indywidualnych Mistrzostw Polski.
Sezon 2018 nie zaczął się tak dobrze, pierwszy mecz „Skorpiony” przegrały u siebie z opolskim Kolejarzem. Później kibice mogli oglądać eliminację Złotego Kasku, a po niej…następną porażkę, remis i znów przegraną. Pod koniec maja, na rozluźnienie po nieudanym ligowym początku do Poznania przyjechała kadra Polski na towarzyski mecz z reprezentacją Szwecji. Był to ważny test dla Marka Cieślaka przed zbliżającym się SoN-em. Kibice mimo upału przybyli licznie na Golęcin w gronie około 5,5 tysięcznym. Pewnym niedosytem był brak Bartosza Zmarzlika, ten musiał tego dnia startować w Memoriale Edwarda Jancarza w Gorzowie Wielkopolskim. Następny ligowy mecz poznaniaków u siebie zaplanowany był dopiero na 1 lipca. W tej przerwie żużlowcy zawitali jeszcze dwukrotnie na Golaj, tym razem młodzieżowcy. Najpierw na jedną z eliminacji MMPPK a później rundę DMPJ. W dwóch ostatnich ligowych starciach na własnym torze, Naturalna Medycyna PSŻ Poznań zdołała pewnie zwyciężyć, osiemnastoma i dwudziestoma siedmioma punktami. Takim sposobem zajęli ostatecznie piątą lokatę w tabeli. Na zakończenie sezonu zorganizowano turniej o bardzo oryginalnej nazwie „Poczuj speedway, nie dopalacze”, który przeprowadzono w formie meczu pomiędzy drużynami Iveston Team, a Naturalna Medycyna Team.
Obecny sezon przyniósł nową nazwę zespołu, od teraz nazywa się on Power Duck Iveston PSŻ Poznań. Ligowa inauguracja przebiegła pomyślnie, na własnym torze pokonali 50:40 bydgoską Polonię. Oprócz tego, stolica Wielkopolski gościła już juniorów na dwudniowym turnieju zaplecza kadry. Nie należy pominąć też zawodów okolicznościowych, jakie miały miejsce w poniedziałek Wielkanocny. Razem z marką speedwayevents.pl zorganizowano Turniej 100. rocznicy Powstania Wielkopolskiego. W minioną sobotę natomiast rozegrano kolejną ważną imprezę, eliminację do mistrzostw Europy. Ważną, bo pamiętajmy, że ostatnim głośnym, międzynarodowym wydarzeniem w Poznaniu był finał Mistrzostw Świata Par w…1991 roku. Każde zorganizowane z powodzeniem eliminacje światowe, bądź europejskie mogą zbliżyć poznański żużel do goszczenia podobnej imprezy w przyszłości.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!