W przerwanym pojedynku w Rybniku, w którym miejscowy PGG ROW pokonał Unią Tarnów w stosunku 43:35, liderem przyjezdnych był Artur Czaja. Były zawodnik Rekinów pojawił się na torze pięciokrotnie, gromadząc na koncie 11 punktów.
Zawodnik ten imponował refleksem na starcie, choć nie ustrzegł się błędu w swoim drugim biegu, kiedy linię mety minął jako ostatni. Jeśli jednak chodzi o ogół, to ze swojej postawy mógł on być zadowolony. Cała drużyna również dzielnie stawiła czoła i do pewnego momentu nawet prowadziła. Ostatecznie, po przerwaniu zawodów z powodu sprawiającej coraz większe trudności nawierzchni, Unia przegrała różnicą ośmiu punktów. – Ja jestem bardzo zadowolony zarówno ze swojego wyniku, jak i drużyny. Powiem szczerze, że dobrze, że przerwano te zawody, bo ten tor był wielką niewiadomą. Teraz przegraliśmy ośmioma, jeśli poszłaby jeszcze jedna seria, to nie wiadomo, jak mogłoby się to skończyć. My moglibyśmy wygrywać 5:1, równie dobrze podobny wynik mógłby być na ich korzyść. Mamy osiem punktów do odrobienia i myślę, że jest to w naszym zasięgu – mówił lider „Jaskółek” po meczu w Rybniku, Artur Czaja.
Porażka mogła być nieco mniejsza, gdyby nie wydarzenie z 11. biegu. Wówczas to lepiej spod taśmy wystrzelili Artur Czaja z Ernestem Kozą. I choć po wyjściu z wirażu goście prowadzili podwójnie, ostatecznie tę batalię rybniczanie zwyciężyli w stosunku 4:2. – Lekko mnie wówczas pociągnęło. Słyszałem, że wyprzedza mnie Kacper Woryna. Lekko mnie odsunął i akurat moim pechem było to, że wówczas wpadłem w kolejną dziurę. Postawiło mnie na jedno koło, musiałem niestety trochę zwolnić, bo mnie wyprzedził. Goniłem go jednak do końca. Nie udało się. Ten tor nie był aż tak przyczepny, ale szpryca była tak ciężka, że jeśli dostało się w okulary, nogę, czy gdziekolwiek, to od razu traciło się całą prędkość – skomentował ten ważny dla końcowego wyniku wyścig.
Następne spotkanie w Tarnowie zaplanowane jest na niedzielę, 5 maja. Wówczas to do „Jaskółczego Gniazda” ma zawitać łódzki Orzeł. Goście przed początkiem rozgrywek byli stawiani w gronie ich faworytów. Według wychowanka częstochowskiego Włókniarza każdy rywal w Nice 1. Lidze Żużlowej z pewnością nie będzie łatwym do pokonania. – Wydaje mi się, że do tej pory mieliśmy samych ciężkich przeciwników. Pierwsza liga jest bardzo wyrównana. Z pewnością cała drużyna postara się o dobry wynik w meczu z Łodzią – zakończył, najskuteczniejszy zawodnik Unii w Rybniku, Artur Czaja.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!