Mniej więcej o tej porze powinniśmy poznawać wynik spotkania Betard Sparta Wrocław – truly.work Stal Gorzów. Tak się jednak nie staje, bo mecz został odwołany. Liczba przełożonych imprez rośnie w tempie astronomicznym.
W ubiegłym sezonie z opóźnieniem odjechano ledwie jedno spotkanie PGE Ekstraligi i dwa 2. Ligi Żużlowej. Przez problemy z torem w Łodzi nieco więcej roszad zadziało się w terminarzu Nice PLŻ, ale także nie była to rewolucja. Małe zamieszanie zrobiło się tylko pod koniec sierpnia, gdy pogoda zaczęła się psuć, a terminy gonić. Ogólnie trzeba jednak stwierdzić, że sezon 2018 został zaliczony wyjątkowo spokojnie…
…co z nawiązką nadrabiamy w tym roku. Wystarczy zerknąć w kalendarz. Żadna kolejka planowana na ten weekend nie zostanie odjechana w pełni. Najbardziej dramatyczna sytuacja jest w 2. Lidze Żużlowej. Jeżeli pominiemy kuriozalny antyspektakl w Pile, w tych rozgrywkach nie dzieje się nic od… 14 kwietnia. Między tym terminem a 11 maja, czyli datą jutrzejszego meczu w Rawiczu, jest odstęp 27 dni! Miesięczna przerwa wypadła nam więc nie tradycyjnie w lipcu, a już w połowie wiosny. Kibice w Krakowie nadal czekają na domową inaugurację, której w niedzielę nie będzie im dane obejrzeć już w piątym podejściu. Z kolei Power Duck Iveston PSŻ Poznań z braku bliższych terminów rezerwowych odjedzie trzy spotkania na Golęcinie kolejno: 23, 29 i 30 czerwca. Połowa meczów u siebie z całej rundy zasadniczej w 8 dni! Absurd, ale na pogodę nic się nie poradzi.
W Nice 1. Lidze Żużlowej najwięcej zadziało się dotąd w terminarzu Orła Łódź. Ekipa z centrum Polski ma do nadrobienia dwie zaległości, a dwa kolejne spotkania z przełomu maja i czerwca już zostały poprzesuwane. A trzeba pamiętać, że już jeden odwołany mecz podopieczni Lecha Kędziora zaliczyli. Festiwal upadków w pierwszym terminie starcia PGG ROW – Orzeł można było zresztą zobaczyć w telewizji. Los chciał, że padło akurat na klub, który nie pozwala kibicom oddawać biletów za przełożone mecze, czemu fani zresztą dają regularnie wyraz pod wpisami Orła w internecie.
Na dzień dzisiejszy deszcz storpedował również 2 spotkania w PGE Ekstralidze i, co ciekawe, oba we Wrocławiu. W przypadku meczu Betard Sparta – Get Well chyba wątpliwości większych nie ma, bo i każdy zainteresowany mógł sobie w telewizji zobaczyć, że w momencie, gdy zawody miały startować, na Dolnym Śląsku padało i to dość solidnie. Zupełnie inaczej wygląda to teraz. Nieobecność Macieja Janowskiego była wyraźnym powodem, żeby powalczyć o rozegranie spotkania z truly.work Stalą w przyszłym miesiącu i nie ma sensu nawet udawać, że rozumowanie było inne. Mecz odwołano w czwartek, a przez cały piątek najróżniejsi przedstawiciele świata speedwaya dzielili się zdjęciami, które udowadniały, że Wrocław jest co najwyżej skąpany w pełnym słońcu. Przy okazji nowym terminem (drugim zresztą), czyli 17 maja, zrobiono problem Taiowi Woffindenowi i Bartoszowi Zmarzlikowi, którzy będą zmuszeni do opuszczenia treningu przed Grand Prix.
Dlatego brawa dla gorzowian, którzy nie zostawili sprawy w ten sposób i ostatecznie wywalczyli sobie zmianę terminu na przyszły tydzień – na swoim torze i zapewne nadal bez Macieja Janowskiego. Betard Sparta będzie miała więc jeszcze trudniej, niż gdyby te dwa zespoły zmierzyły się zgodnie z terminarzem. Zgodnie zresztą z powiedzeniem, że chytry dwa razy traci. Pogoda miesza bowiem w tym roku wystarczająco i naprawdę nie trzeba jej jeszcze pomagać.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!