Młody junior z Gorzowa w piątkowym meczu przeciwko Betard Sparcie Wrocław zanotował co prawda występ bez zdobyczy punktowej, ale widać było w nim sporą poprawę względem spotkania ze Stelmet Falubazem Zielona Góra. Zapytaliśmy o to po meczu Mateusza.
Starcie z osłabionymi brakiem Macieja Janowskiego wrocławianami okazało się nie lada wyzwaniem dla gorzowskiej Stali. Pierwsza połowa pojedynku była wyrównana, ze wskazaniem na gości. Dopiero w końcówce gospodarze zaczęli odrabiać, by ostatecznie nieznacznie wygrać. To trochę odwrotna sytuacja, niż ta jaka miała miejsce w meczu z zielonogórzanami. Tam w pierwszej fazie dominowali żółto-niebiescy, ale po ósmym biegu rywale zza miedzy przejęli całkowicie stery. – Widocznie lubimy gonić, tym razem nam się to udało. O zwycięstwie zadecydował cały team, drużyna, sposób przekazywania sobie informacji, było „okej”, pojechaliśmy lepiej niż z Falubazem – mówił po piątkowym meczu Mateusz Bartkowiak.
Tego dnia u juniora truly.work Stali widać było szybkość, jakiej brakowało mu chociażby we wspomnianych derbach. Przypomnijmy, że w biegu młodzieżowym Mateusz jechał od startu na punktowanej trzeciej pozycji. Później popełnił mały błąd i wyprzedził go dobrze dysponowany w tym meczu Przemysław Liszka. Jednak gorzowianin nie odpuszczał i do samej mety próbował odzyskać punkt. To potwierdza, że u Bartkowiaka widać postępy względem poprzednich pojedynków na „Jancarzu”. – Trudno zanotować to jako dobry występ, gdyż są jednak te trzy „zerówki”. W pierwszym biegu było wszystko okej, dobrze mi się jechało. W drugim niestety, ale poszedłem w złą stronę z ustawieniami, a w ostatnim już było coraz lepiej. Uważam, że brakuje mi jeszcze przede wszystkim dobrych startów, nad tym bardzo ciężko pracuję oraz obycia w lidze. Ale potwierdzam, sam widzę progres w porównaniu do meczu z Falubazem – dodaje Mateusz Bartkowiak.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!