Gdy dwa tygodnie temu Stainer Unia Kolejarz Rawicz podejmowała OK Bedmet Kolejarza Opole, trener Roman Jankowski de facto nie miał możliwości wybrania zawodników na mecz. Na spotkanie z Power Duck Iveston PSŻ-em Poznań pole manewru już się znalazło, ale nie przyniosło ono zamierzonego efektu.
Choć „Niedźwiadki” bardzo długo trzymały się blisko „Skorpionów”, w końcówce zabrakło im pary i ostatecznie przegrały 39:51. Po zawodach można było sporządzić całą listę żużlowców, którzy nie pokazali pełni swojego potencjału. – Trochę słabiej pojechali dziś juniorzy, ale nie tylko oni. Wśród seniorów przede wszystkim Facundo Albin, ale też Szymek Szlauderbach – dwójka i trzy jedynki na kolegach z pary to nie są żadne punkty. Problem był więc taki sam, jak ostatnio, czyli za dużo dziur w składzie – podsumował Roman Jankowski w rozmowie z korespondentem portalu speedwaynews.pl.
Z drugiej strony nie wszyscy zawodnicy zasługiwali na krytykę. Trafiony okazał się zwłaszcza jeden z niedawnych transferów. – Na plus przede wszystkim Damian Baliński, on pojechał super. Luke Becker także wypadł dobrze, chociaż jemu przytrafiły się dwie zerówki na końcu. Jedną wpadkę miał też Jaimon Lidsey. Zostaje nam pogratulować gospodarzom. Zaczynamy myśleć o rewanżu, bo to już za kilka dni – zauważył trener „Niedźwiadków”.
Goście mogli ratować wynik rezerwami dopiero po biegu dwunastym, po którym stan meczu wynosił 39:33. Choć kibice na trybunach spodziewali się podwójnej zmiany, ostatecznie w biegu trzynastym pojechał tylko Luke Becker. W dodatku Amerykanin do mety dojechał ostatni. Jego los gonitwę później podzielił Jaimon Lidsey. Zmiany taktyczne dały więc rawiczanom całe… 0 punktów. Ponadto niewykorzystany został najskuteczniejszy zawodnik drużyny, Damian Baliński. Dlaczego? – Damian w ogóle nie był brany pod uwagę w kontekście rezerwy, bo jest kontuzjowany. Mocno boli go kolano i tak naprawdę miał już w ogóle nie jechać w końcówce. To, że wystąpił w czternastym wyścigu, to cud. Uznaliśmy, że jako pierwszy z taktycznej wystąpi Luke, a dopiero potem Jaimon. Nie wyszło, ale po fakcie każdy może być mądry i pytać, dlaczego tak. Taką podjąłem decyzję i tyle – skwitował Roman Jankowski.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!