Piotr Pawlicki podczas meczu wyjazdowego przeciwko MRGARDEN GKM-owi Grudziądz był prawdziwym liderem Fogo Unii Leszno. Zgromadził aż 15 punktów w sześciu startach. Mimo tego, że Byki nie odniosły zwycięstwa, młodszy z braci Pawlickich bardzo pozytywnie wypowiada się na temat spotkania.
– Grudziądz pięknie walczył z nami. To był piękny mecz, mógł się podobać kibicom. Dziesięć punktów straty to było w pewnym momencie dosyć dużo, ale zebraliśmy się pod koniec meczu i udało się odrobić straty. Ja w Grudziądzu ostatni raz jeździłem dwa lata temu, więc miałem problem pierwsze dwa biegi, żeby dograć dobrze sprzęt. Ten tor jest specyficzny, trzeba tutaj trochę inaczej prowadzić motocykle niż między innymi w Lesznie – mówi „Piter”.
W mediach spekulowało się, kiedy Unia może stracić pierwsze punkty. – Tak naprawdę zastanawiali się tylko ci, którzy nie siedzą na motocyklach i nie wkładają serca i ciężkiej pracy, aby te mecze wygrywać. Cały zarząd, zawodnicy, trenerzy, wszyscy ludzie, którzy pracują dla Fogo Unii Leszno na ten wynik zdają sobie sprawę, że to jest sport. Nie ma drużyn niepokonanych. To media wywierają presję, że Leszno jest „jak Emiraty”. My jesteśmy pokornymi ludźmi. Ścigając się na motocyklach zawsze chcemy wygrywać, ale pokora to jest podstawa. Te punkty, które dziś straciliśmy to są punkty w zasadzie wywalczone w pięknym stylu i nikt z nas nie jest zawiedziony tym meczem – zauważa rozsądnie leszczynianin.
Braterskie pojedynki wzbudzają zawsze wiele emocji. Bracia Pawliccy od kilku lat stoją po przeciwnych stronach barykady. Jak wyglądają kulisy ich spotkań przed takimi meczami? – Ja i Przemek walczymy dla innych drużyn. Nie zakładamy się, kto zdobędzie więcej punktów. Każdy chce zrobić jak najlepszy wynik. Dzisiaj zobaczyliśmy się dopiero na stadionie. Nie mieszkamy razem, Przemek ma rodzinę, dużo obowiązków na głowie, więc nawet nie mieliśmy się okazji spotkać wcześniej. Chwilę przed meczem porozmawialiśmy, przybyliśmy piątkę, ale najważniejsze było dla każdego z nas pełne skupienie i koncentracja, aby jak najlepiej pojechać – opowiada Piotr.
Widowisko zebrało pełen stadion przy Hallera 4 i z pewnością równie szczelnie wypełni się stadion leszczyński już za tydzień w meczu rewanżowym. – O taki speedway nam chodzi. To jest żużel, który chce się oglądać w telewizji. Super mecz. Gratulacje dla chłopaków z Grudziądza, widzimy się za u nas – kończy kapitan najlepszej drużyny w PGE Ekstralidze.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!