Paweł Miesiąc w meczu Betard Sparta Wrocław - Speed Car Motor Lublin nie najlepiej się odnalazł na torze, ale z podziwem patrzy na wyczyny Grigorija Łaguty i wierzy w możliwości swojej drużyny w meczu rewanżowym, który odbędzie w następnej kolejce PGE Ekstraligi.
Paweł Miesiąc z drużyny Speed Car Motor Lublin już w pierwszych kolejkach PGE Ekstraligi był uznawany za objawieniem sezonu. Jego jazda czasami wzbudza kontrowersje – tak jak sytuacja w meczu ze Stelmet Falubazem Zielona Góra, gdzie wystawił prawą nogę, blokując przejazd pod bandą Martina Vaculíka, za co też dostał ostrzeżenie. Natomiast podczas meczu Betard Sparta Wrocław – Speed Car Motor Lublin jazda wychowanka Stali Rzeszów była nieco mniej spektakularna, choć przywiózł cenne 6 punktów.
– Trochę w złą stronę szedłem. Były dwójki. Traciłem pozycje nawet jak prowadziłem. W sumie na koniec dopiero trafiłem z ustawieniami, ale nie miałem już później szansy wyjechać i się spróbować – podsumował swój występ Paweł Miesiąc. Zawodnik nie pojechał już w biegach nominowanych. Menedżer Motoru Lublin postawił na Roberta Lamberta. – Chciałem bardzo pojechać, bo myślę, że dałbym radę – skomentował decyzję Jacka Ziółkowskiego nasz rozmówca.
W meczu rewanżowym, który odbędzie w następnej kolejce PGEE, Paweł Miesiąc nie ma wątpliwości, że jego drużyna wykorzysta atut jazdy na własnym torze. – U siebie będziemy jechali po zwycięstwo i po bonusa. Nie ma nawet tematu, że może być inaczej – zapewniał żużlowiec.
Niewątpliwym wzmocnieniem beniaminka jest powrót na tor Grigorija Łaguty. We Wrocławiu zdobył aż 17 punktów. – To, co robił Łaguta naprawdę wzbudzało podziw. Dzisiaj oglądał go i myślę, że powinien on jeździć w Grand Prix i zostać mistrzem świata. To, co on robił i robi cały czas, zasługuje na bardzo duży szacunek – powiedział Paweł Miesiąc po meczu Betard Sparta Wrocław – Speed Car Motor Lublin.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!