Betard Sparty Wrocław wygrała u siebie z drużyną forBET Włókniarz Częstochowa bez większych problemów, mimo braku Taia Woffindena. Brytyjczyk wspomógł swoimi silnikami i mechanikami Vaclava Milíka. Natomiast faza play-off dla Włókniarza jest coraz bardziej niepewna. Tylko Leon Madsen sprawował się bez zarzutu.
Spotkanie Betard Sparta Wrocław – forBET Włókniarz Częstochowa rozpoczęło się bez zaskoczenia od prowadzenia gospodarzy. Za Woffindena jechał Max Fricke, który bez problemu założył Leona Madsen: – Dzisiaj było naprawdę gorąco i nie było łatwo o dobre ustawienia, ale myślę, że każdy z nas był dzisiaj całkiem dobry. Jestem zadowolony z dzisiejszej jazdy.
W biegu 1 Jakub Jamróg uległ kapitanowi Lwów na trasie, ale w pozostałych wyścigach dobrze się spisywał i jechał w nominowanym biegu 15, gdzie wygrał z najlepszymi armatami Włókniarza, Leonem Madsenem i Matejem Zagarem. Jamróg w czasie kontuzji Macieja Janowskiego otrzymał pomoc sprzętową od kapitana drużyny i jak sam przyznaje, to pozwoliło mu się przełamać: – Na pewno odblokowała się moja głowa, która zaczęła dopowiadać sobie różne rzeczy.
W biegu juniorskim Maksym Drabik był nieosiągalny mimo, że Michał Gruchalski miał na pierwszym łuku potencjał, aby odnieść zwycięstwo, ale na trasie Drabik nie pozostawił mu żadnych złudzeń. – Jeszcze jeden taki mecz i będzie kaplica. W biegu młodzieżowym fajnie wyjechałem ze startu, ale potem zabrakło mi prędkości na dojeździe. Zrobiłem lekką zmianę, która nie pomogła. Po zmianie motocykla było dopiero dużo lepiej, ale to już nic nie dało. Jestem młody i się ciągle uczę. Dużo naszych zawodników wiozło same zera, więc ich podpowiedzi mijały się z celem. Słuchałem bardziej, co ma do przekazania Leon i jakieś wnioski na pewno z tego wyciągniemy – powiedział o problemach swoich i swojej drużyny Michał Gruchalski.
Po stronie gospodarzy nie radził sobie natomiast powracający po kontuzji na tor Przemysław Liszka, który nie zdobył żadnego punktu. – Było widać u niego rozbrat z motocyklem, że nie jeździł długi czas, ale potrenujemy w tym tygodniu i w następnym będzie lepiej – powiedział o swoim podopiecznym Dariusz Śledź. – Przemek się rozwija. Trochę go kontuzja przyhamowała, ale jestem przekonany, że z meczu na mecz będzie robił postępy – dodał kapitan drużyny, Maciej Janowski.
W biegu 3 tym razem dobrze zaprezentował się Vaclav Milik, który miał do dyspozycji silniki Woffindena i jego mechaników. Max Fricke jednak okazał się szybszy, a Czech musiał bronić się przed atakami Mateja Zagara. Milik pojechał także ambitnie w biegu 12, gdzie objechał bardzo szybkiego w tym meczu Madsena. – Jestem szczęśliwy. Miałem okazję przejechać się na najlepszym sprzęcie na świecie, bo należącym do Mistrza Świata. To dobra okazja na odblokowanie się, bo ostatnio było dużo presji – skomentował swój występ Czech.
Para Janowski i Drabik nie po raz pierwszy okazali się niezawodni w biegu 4, a potem powtórzyli swój wyczyn w nominowanym biegu 14. W biegu 8 musieli jednak ustąpić świetnie jadącemu Madsenowi. Ciekawy bieg był po pierwszym równaniu. Zdawało się, że Fricke i Milik wygrają 5:1 z Lwami, ale Madsen popsuł im plany i wyprzedził gości. – Każdy do mnie przychodzi i pyta o tor. Zapomnijmy o torze. To nie tor przegrał, tylko zawodnicy, nasza drużyna. Tor był dobry, zawodnicy z Wrocławia jechali dobrze.To problem naszej drużyny. Każdy dzisiaj walczył, ale nikt nie miał rozwiązania, jak wygrywać. Robiliśmy wszystko, mieliśmy dobrą taktykę, ale jako drużyna nie byliśmy wystarczająco dobrzy dzisiaj – ocenił dyspozycję swojej drużyny Leon Madsen, który zdobył w meczu 15 punktów, czyli prawie połowę punktów zdobytych przez Włókniarz Częstochowa.
Po stronie gości Fredrik Lindgren, jadący w tym meczu w parze z juniorami nie najlepiej się odnalazł na torze. Dopiero w biegu 10 znalazł sposób, by zdobyć indywidualne zwycięstwo. Mniej efektowniej jechał też Jakub Miśkowiak, który w Zielonej Górze ambitnie ścigał się nawet z seniorami, a tu w biegu 12 był już zastąpiony przez Michała Gruchalskiego.
Od początku do końca meczu prowadzili goście. Bieg 7 był powtórzony. Jakub Jamróg zahaczył kaskiem o taśmę i dostał ostrzeżenie. Również bieg 10 został przerwany, a ostrzeżenie dostał Gruchalski. Betard Sparta Wrocław w klasyfikacji ogólnej PGE Ekstraligi uplasowała się na mocnej drugiej pozycji. Za to forBET Włókniarz Częstochowa oddala się od fazy play-off.
Betard Sparta Wrocław: 56
9. Tai Woffinden (-,-,-,-) Z/z
10. Jakub Jamróg (1,2*,3,2,3) 11+1
11. Václav Milík (2*,1*,0,3,-) 6+2
12. Max Fricke (3,3,2,2,2*,-) 12+1
13. Maciej Janowski (3,3,2,0,2*) 10+1
14. Przemysław Liszka (0,0,0) 0
15. Maksym Drabik (3,2*,3,1*,3) 12+2
16. Gleb Czugunow (1,3,1) 5
forBET Włókniarz Częstochowa: 34
1. Leon Madsen (2,3,3,3,2,2) 15
2. Paweł Przedpełski (0,0,-,-,-) 0
3. Adrian Miedziński (0,2,0,-) 2
4. Matej Žagar (1,1*,2,1,1,0) 6+1
5. Fredrik Lindgren (0,1,3,1,0,0) 5
6. Jakub Miśkowiak (1*,0,-) 1+1
7. Michał Gruchalski (2,1,1,1*) 5+1
8. Damian Dróżdż (0) 0
Bieg po biegu:
1. (65,69) Fricke, Madsen, Jamróg, Przedpełski 4:2 (4:2)
2. (64,82) Drabik, Gruchalski, Miśkowiak, Liszka 3:3 (7:5)
3. (64,78) Fricke, Milík, Žagar, Miedziński 5:1 (12:6)
4. (64,69) Janowski, Drabik, Gruchalski, Lindgren 5:1 (17:7)
5. (66,44) Madsen, Fricke, Milík, Przedpełski 3:3 (20:10)
6. (65,87) Janowski, Miedziński, Žagar, Liszka 3:3 (23:13)
7. (64,91) Drabik, Jamróg, Lindgren, Miśkowiak 5:1 (28:14)
8. (64,63) Madsen, Janowski, Drabik, Dróżdż 3:3 (31:17)
9. (65,28) Jamróg, Žagar, Czugunow, Miedziński 4:2 (35:19)
10. (65,47) Lindgren, Fricke, Gruchalski, Milík 2:4 (37:23)
11. (65,81) Madsen, Jamróg, Lindgren, Janowski 2:4 (39:27)
12. (65,43) Milík, Madsen, Gruchalski, Liszka 3:3 (42:30)
13. (65,78) Czugunow, Fricke, Žagar, Lindgren 5:1 (47:31)
14. (65,69) Drabik, Janowski, Žagar, Lindgren 5:1 (52:32)
15. (65,91) Jamróg, Madsen, Czugunow, Žagar 4:2 (56:34)
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!