W pojedynku Unii Tarnów z PGG ROW-em Rybnik górą byli gospodarze, wygrywając 51:39 i tym samym inkasując trzy punkty do ligowej tabeli. 4 „oczka” do tego dorobku dorzucił młodzieżowiec „Jaskółek”, Mateusz Cierniak, który po meczu był zadowolony, choć jego osiągnięcie mogło być nawet nieco wyższe.
Swój cel na to spotkanie jednak osiągnął, bowiem pokonał juniorów rywala, a był nawet bardzo blisko przyjechania do mety przed doświadczonym seniorem z Australii. – Jestem z siebie zadowolony. Można powiedzieć, że wykonałem swoje zadanie, czyli pokonałem zawodników młodzieżowych. Niedużo zabrakło, a udałoby mi się to z bardzo dobrym przeciwnikiem, jakim jest Troy Batchelor. Popełniłem w tym biegu takie trochę „młodzieżowe” błędy. Myślę, że z biegiem czasu, zawodów i mojej kariery, będzie coraz lepiej i w końcu będzie mi dane pokonać takich zawodników – mówił, po wygranym meczu z „Rekinami”, Mateusz Cierniak.
Jak przyznaje, rozwiązaniem, które może pozwolić na osiąganie jeszcze lepszych wyników, będzie poprawa przy sprzęcie, która pozwoli mu utrzymać wysokie obroty. To powinno przynieść wymierne korzyści. – Na początku mój motocykl fajnie się „zbierał”, ale z czasem trwania biegu, przy ostatnich okrążeniach, już tak trochę jakby stawał w obrotach. Myślę, że to też było powodem tego, iż byłem mijany na trasie. Będziemy pracować, trenować. Teraz czekają mnie jeszcze jazdy w zawodach młodzieżowych. Myślę, że dojdziemy do tego i poprawimy coś w sprzęcie, aby było jeszcze lepiej – dodał.
Mało kto spodziewał się niezbyt trudnej przeprawy z rybniczanami. Podobne nastroje panowały wśród zawodników. – Szczerze, to myślałem, że rywal będzie bardziej wymagający. Z naszych starszych zawodników każdy jednak miał dobrą dyspozycję dnia. W zasadzie nie było dziury w składzie i kogoś, kto by nie przywoził punktów. Myślę, że to było taką kluczową rzeczą, która poprowadziła nas do tego zwycięstwa.
„Jaskółki” dwa ostatnie starcia w lidze rozstrzygnęły na swoją korzyść. O kolejny taki wynik będzie wyjątkowo trudno, ponieważ w sobotę zespół Tomasz Proszowskiego uda się do Gniezna, na mecz z tamtejszym Car Gwarant Startem. Drużyna ta, po pierwszej porażce na domowym obiekcie, z rywalem z Gdańska, później z kwitkiem odprawiała kolejnych oponentów. Nikt tam jednak broni nie złoży i Unia może powalczyć również o pełną pulę. – Po takim meczu, jak ten z Rybnikiem, jesteśmy naładowani pozytywną energią. Wiadomo, że na mecz wyjazdowy będzie się jechało już w innych nastrojach – na pewno dużo lepszych. Będziemy się starać, żeby wygrać ten pojedynek. Wiadomo, że jedziemy tam po wygraną – zakończył, w dobrym humorze po wygranej w PGG ROW-em, Mateusz Cierniak.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!