Najskuteczniejszym zawodnikiem Unii Tarnów, w wygranym 51:39 pojedynku z PGG ROW-em Rybnik, był Wiktor Kułakow. Rosjanin mecz ten zakończył z czystym kompletem punktów i „zmienił” tym samym na tej „funkcji” Petera Ljunga, który taki wynik osiągał w dwóch poprzednich spotkaniach.
Po meczu młody zawodnik nie ukrywał zadowolenia z takiego, a nie innego jego przebiegu i zaczął od podziękowań. – Dziękuję wszystkim – moim sponsorom, mechanikom, tunerowi Ryszardowi Kowalskiemu. Podziękowania składam oczywiście również Grupie Azoty, naszemu głównemu partnerowi, który nam dużo pomaga. Dziękuję każdemu. Bez nich nie byłoby tego kompletu. Najważniejsze, że wygraliśmy ten mecz. Jak było widać, wszyscy pojechaliśmy dobrze. Cała drużyna była naprawdę zgrana. Szkoda tego upadku Petera w ostatnim biegu. Mam nadzieję, że wszystko z nim będzie w porządku. Były biegi, które rywale wygrywali 5:1 i takie, w których nam się to udawało. Szczęście mieliśmy jednak po naszej stronie. Wszystko było dopasowane i zgrane. Dziękuję wszystkim – mówił, wyraźnie uradowany, Wiktor Kułakow.
W spotkaniu Unia walczyła nie tylko o zwycięstwo, ale i o punkt bonusowy. Ostatecznie i on trafił na konto „Jaskółek” po ostatnim biegu, choć Rosjanin wolał się tym zbytnio nie przejmować przed decydującym biegiem. – Ja nie lubię, gdy ktoś do mnie podchodzi i mówi, że tylu punktów nam brakuje do czegoś, bo wtedy się spinam. Wiemy, że jak się człowiek spina, to nieraz mu nie wychodzi. Wyjeżdżając do tego biegu nie miałem rywala albo po lewej, albo po prawej stronie, a po obydwu. Musiałem zatem wygrać start i jechać swoje. Rywal mnie trochę naciskał, ale na szczęście się udało – dodał.
Przeciwnik z Rybnika był już z najwyższej półki. Mimo wszystko najważniejsze, aby nie podchodzić do takiego pojedynku zbyt mocno nastawionym na dobry wynik. – Ja robię swoje. Taktyka jest taka, żeby wygrywać i aby nie było między nami jakiejś „napinki”. Mieliśmy patrzeć na siebie. Takie było zadanie – po prostu spoglądać na siebie i przywozić te cenne punkty. Przy okazji chciałem podziękować naszym trenerom – Pawłowi Baranowi i Tomaszowi Proszowskiemu – skierował dodatkowe słowa wdzięczności, Kułakow.
Rosjanin charakteryzuje się 2. średnią w Nice 1. Lidze Żużlowej i w niemal całym sezonie prezentuje się wybornie. Mimo tego, czuje niedosyt po imprezach, w których nie udało mu się powalczyć dłużej na arenie międzynarodowej. – Nie mogę do końca stwierdzić, że prezentuję dobrą postawę. Można powiedzieć, że przegrałem też ważniejsze dla siebie eliminacje, bo zabrakło mi jednego punktu do przejścia dalej w eliminacjach Grand Prix – do Challenge’u, w SEC-u było podobnie. Wówczas miałem 1-2 „oczka” za mało. Tego trochę żałowałem, bo nastawiałem się na ten SEC. Chyba muszę jeszcze poczekać, dużo pracować. Teraz mamy jeszcze dwa tygodnie „mocne”, będziemy jeździć, a później czekają nas jeden lub półtora tygodnia odpoczynku.
Następna ligowa potyczka czeka podopiecznych Tomasza Proszowskiego już w niedzielę w Gnieźnie. Tam miejscowy Car Gwarant Start ma do odrobienia zaledwie dwa punkty, więc można powiedzieć, że prawie na pewno zwycięzca zgarnie pełną pulę. Jak się okazuje, będzie to dla reprezentanta Rosji debiut na tym obiekcie, podobnie jak miało to miejsce niedawno w Łodzi. – Tak się do tej pory ułożyła moja kariera, że na razie tam jeszcze nie jeździłem. Muszę popatrzeć na video na Youtube, po prostu jak tam jeżdżą w lewo (śmiech). Zobaczę, jak to wygląda i pojedziemy. Na szczęście tam mam bliżej, niż do Tarnowa (z Ciechocinka – przyp. red.). Zobaczymy, teraz nie myślę o Gnieźnie, ponieważ przede mną wizyta w Rosji. Czekam tylko, by przyjechać do domu i zobaczyć swoją rodzinę. Nie całą, ale można powiedzieć, że połowę. Jak wiadomo, Rosja jest wielka i aby zobaczyć wszystkich, to trochę czasu potrzeba. Na koniec dziękuję wszystkim sponsorom, mechanikom, a także kibicom, którzy przyszli na ten mecz z Rybnikiem – podsumował rozmowę, lider „Jaskółek” w spotkaniu z „Rekinami”, Wiktor Kułakow.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!