Power Duck Iveston PSŻ Poznań uratował punkt bonusowy w dwumeczu z ZOOleszcz Polonią Bydgoszcz i jest na bardzo dobrej drodze do wygrania rundy zasadniczej 2. Ligi Żużlowej. Mecz z silnym rywalem obnażył jednak kilka słabości „Skorpionów”.
To nie było spotkanie, obok którego można przejść obojętnie. Dwie czołowe drużyny ligi jadące o bardzo wysoką stawkę stworzyły widowisko wyrównane i jednocześnie pełne ścigania na torze. Było także trochę nerwowych sytuacji zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie. A ostatecznie wszystko zakończyło się kompromisowym podziałem punktów, choć przekonaliśmy się o tym dopiero w biegu piętnastym.
Nietypowo zrobiło się już przed meczem. Z powodu remontu bydgoskiego parku maszyn najczęściej było tak, że obie drużyny ustawiały się w tunelu prowadzącym na tor. Tymczasem poznaniacy rozbili swój obóz wciśnięci w róg w pobliżu miejsca, gdzie kiedyś znajdowały się boksy dla gości. W dodatku osłonili się parasolami, które… sami przywieźli. Dlaczego? – Nie wiem, czy to jest ważne, gdzie my staliśmy, zresztą nie znam odpowiedzi. Jak przyjechałem ze Szwecji na trzy godziny przed meczem, to zawodnicy już byli ustawieni w tym miejscu. Miejsca nam wystarczyło, nie było żadnych zgrzytów czy nieporozumień z drużyną bydgoską o parking – skwitował trener Tomasz Bajerski w rozmowie z korespondentem portalu speedwaynews.pl.
Zdobycie punktu bonusowego, czyli plan minimum, został zrealizowany po podwójnie wygranym przez Marcina Nowaka i Davida Bellego biegu piętnastym. Teraz Power Duck Iveston PSŻ potrzebuje zdobycia na własnym torze 3 punktów przeciw OK Bedmet Kolejarzowi Opole – choć może się okazać, że przy korzystnych wynikach innych spotkań i to nie będzie konieczne. Szkoleniowiec żółto-czarnych w jakimś stopniu liczył jednak na wywiezieniu z Bydgoszczy pełnej puli. – Każda porażka zostawia jakiś niedosyt. Przegraliśmy, ale trzeba się cieszyć z tego co jest, bo bonus udało nam się uratować. Teraz mamy miesiąc na przemyślenia i ułożenie sobie pewnych rzeczy przed meczem z Opolem, a później fazą play-off – ocenił trener „Skorpionów”.
Oczywiście w starciu z ZOOleszcz Polonią Bydgoszcz ciężko było oczekiwać, że ponownie praktycznie cała drużyna zakręci się wokół kompletu tak, jak miało to miejsce w kilku ostatnich domowych spotkaniach. Nieco słabsze zdobycze większości zawodników są więc w pełni wytłumaczalne przez siłę rywala. Wyjątkiem jest Eduard Krčmář. Czech zdobył tylko 1 oczko w 4 startach, a dodatkowo po jednym z biegów miał spore pretensje do swojego kolegi z pary, Marcina Nowaka. – Ja wiem, co się stało dzisiaj z Edą, ale nie będę tego mówił głośno. Następny mecz już na pewno pojedzie dobrze. Gwarantuję – tajemniczo zakończył szkoleniowiec Power Duck Iveston PSŻ-u Poznań.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!