Po raz kolejny wracamy do piątkowego finału DMŚJ rozegrano w brytyjskim Manchesterze. Tam na szyjach polskich zawodników zawisły złote medale. Triumfu dokonali szósty raz z rzędu. Jednym z liderów biało-czerwonej drużyny był Bartosz Smektała.
Aktualny indywidualny mistrz świata juniorów do dorobku polskiej reprezentacji w Manchesterze dołożył trzynaście punktów. Wszystkie pierwsze cztery biegi wygrał, a w ostatnim przyjechał do mety trzeci. Praktycznie w każdej odsłonie musiał się jednak napracować, gdyż rywale stawiali wyraźny opór. Tor jednak był znakomicie przygotowany i sprzyjał fantastycznej walce na dystansie, z której Bartosz wychodził zwycięsko. – Wszystkie biegi były naprawdę bardzo wyrównane. Mieliśmy przeplatane wyniki. Bardzo się cieszymy, że na naszych szyjach po raz kolejny jest złoty medal – mówił po zawodach w Manchesterze lider polskiej kadry młodzieżowej.
Do świetnego występu biało-czerwonych motywowała bardzo okazała grupa polskich kibiców, którzy przybyli na National Speedway Stadium. W większości byli to mieszkańcy Wysp Brytyjskich, którzy na wieść o tym, że Polacy bronić będą kolejnego z rzędu tytułu, zjechali się z okolicznych miast, by wspierać swoim dopingiem swoich rodaków. – Śmialiśmy się, że jest tutaj więcej polskich kibiców aniżeli wszystkich innych, bardzo się cieszymy z ich mocnego dopingu, za chwilę pójdziemy im za to podziękować – mówił uradowany Bartosz Smektała.
Wynik zawodnika Fogo Unii Leszno robi wrażenie, gdyż tylko ostatni bieg był słabszy w jego wykonaniu, o ile tak w ogóle można to nazwać. Zapytano więc go o swoje wrażenia na temat występu na torze w Manchesterze. – Miałem prawie komplet, ale gdzieś tam w tym ostatnim biegu po prostu byłem gorszy, co tu dużo mówić. Tak, jak powiedziałem wcześniej, zawody były bardzo wyrównane i cały czas trzeba było mieć się na baczności – zakończył Bartosz Smektała.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!