Ubiegły tydzień był bardzo udany dla Wiktora Lamparta. Junior Speed Car Motoru Lublin najpierw był jednym z liderów zespołu w wygranym pojedynku za 3 punkty z truly.work. Stalą Gorzów, aby kilka dni później wywalczyć dwa medale rangi mistrzowskiej w krajowych zmaganiach.
Mowa oczywiście o brązie w Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostwach Polski oraz srebrze z kolegami w Młodzieżowych Mistrzostwach Polski Par Klubowych. Pierwsza impreza odbyła się 15 sierpnia w Tarnowie i zawodnik, który w tym roku skończył 18 lat był bliski zwycięstwa, ostatecznie jednak – po biegu dodatkowym z Jakubem Miśkowiakiem i Dominkiem Kuberą – zajął trzecią lokatę. – Szampan z podium nieco piekł w oczy. Ten wynik również trochę mnie „piecze”. Nie jestem do samego końca zadowolony. Cieszę się, bo zająłem lepsze miejsce niż w tamtym sezonie (czwarte w finale w Częstochowie – przyp. red.), a zależy mi na tym, żeby z roku na rok być coraz lepszym i tyle – mówił, odnośnie finału MIMP w Tarnowie, Wiktor Lampart.
Złoto w teorii było na wyciągnięcie ręki. W 19. biegu pod taśmą ustawili się Miśkowiak, Kopeć-Sobczyński, Pawliczak i Lampart. Ten pierwszy wygrał, wyprzedzając zawodnika „Koziołków”, przez co obaj trafili do biegu dodatkowego. Po starcie było jednak nawet jeszcze gorzej i mogło skończyć się to gorszym, niż drugim miejscem. – Troszeczkę wówczas zostałem z tyłu. Start nie poszedł po mojej myśli, podobnie, jak w tym biegu dodatkowym. Cieszę się, że „wyciągnąłem” z tego dwójkę, bo musiałem trochę tam przyciąć do krawężnika. Przez chwilę obawiałem się, że sędzia mnie wykluczy, bo wydawało mi się, że przejechałem po białej linii. Uważam, że ten ostatni bieg nie był taki zły. Chciałem to wygrać, wiemy, że dzięki temu odniósłbym zwycięstwo. Dominik Kubera również mógł jednak zwyciężyć w swoim ostatnim biegu serii zasadniczej i triumfować w całych zawodach. Można zatem sobie gdybać…
Organizatorem finału MIMP jest zwyczajowo zwycięzca rozgrywek o Drużynowe Mistrzostwo Polski Juniorów (dawniej MDMP). W tym sezonie bardzo dobrze radzą sobie młodzieżowcy z Lublina i gdyby triumfowali oni w całych rozgrywkach, wówczas za rok finał indywidualnego juniorskiego czempionatu odbyłby się właśnie w tym mieście. – W takim wypadku na pewno byłby to dla mnie atut naszego, lubelskiego toru. Mogłoby mi się wówczas jechać lepiej. Fajnie by było. Chcemy wygrać w rozgrywkach DMPJ i myślę, że w tym roku może nam się to udać – dodał z nadzieją.
Młodszy z braci Lampartów przygodę ze speedwayem zaczynał w Rzeszowie. Na tarnowskim owalu startuje jednak od małego, a w tym sezonie pojawiał się na nim już wielokrotnie. To mogło mu pomóc w osiągnięciu dobrego wyniku w tegorocznym finale MIMP. – Mógłbym powiedzieć, że tak naprawdę wychowałem się również na torze w Tarnowie, bo byłem na nim od samego początku, jak zaczynałem jeździć. Pomagali mi Grzegorz Rempała i brat Dawid. W tym sezonie mieliśmy na tym torze sparing i wiele razy treningi oraz rozgrywki DMPJ. Te dwa tory zatem – ten i rzeszowski, mógłbym nazwać takimi dwoma moimi początkowymi – zaznaczył.
Dwa medale rangi mistrzowskiej w ciągu trzech dni to chyba dla tak młodego zawodnika wyjątkowe uczucie. Po brązowym medalu w Tarnowie zawiesił on bowiem z kolegami w Gorzowie Wielkopolskim na szyjach srebrne krążki w finale MMPPK. – Czuję się z tym bardzo dobrze. To był bardzo męczący, ale owocny tydzień. Wziąłem w nim udział w sześciu imprezach. Odczuwam też lekki niedosyt, bo liczyłem na chociaż jedno złoto. Nie udało się, trudno, ale i tak się cieszę. Dziękuję moim sponsorom za pomoc w przygotowaniu się do takich imprez i mobilizację oraz kibicom za doping – podkreślił.
Na koniec przyszła pora na kilka słów o rozgrywkach ligowych. Najlepszy wynik w sezonie, osiągnięty w Lublinie w meczu z rywalami z Gorzowa, to efekt ciężkiej pracy i korekt, które zostały wprowadzone w trakcie jego trwania. Ostatnie starcie rundy zasadniczej zaplanowano na piątkowy wieczór w Grudziądzu. Wywalczenie punktów z MRGARDEN GKM-em pozwoli Speed Car Motorowi uniknąć baraży. Zespół „Koziołków” czeka zatem ciężki pojedynek, choć pewne utrzymanie może im już zapewnić korzystny wynik forBET Włókniarza w Gorzowie Wielkopolskim. Pierwszy mecz zakończy się bowiem, zanim rozpocznie się ten w Grudziądzu. Ostatecznie może trzeba będzie jednak liczyć na siebie. – 10+2 to łącznie z bonusami mój najlepszy wynik w sezonie. Jest coraz lepiej. Na początku mi nie szło. Całkowicie zmieniliśmy przełożenia i ustawienia. Co chwilę próbujemy czegoś nowego, np. na DMPJ testowaliśmy nowe sprzęgła i silniki. Cały czas zatem pracujemy. Do Grudziądza jedziemy po wygraną. Cały zespół da z siebie wszystko. Chcemy zdobyć jak najwięcej punktów i uniknąć baraży – zakończył, lider formacji juniorskiej Speed Car Motoru Lublin, Wiktor Lampart.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!