Wszystko wskazuje na to, że nie zobaczymy już Maxa Fricke w tym sezonie na duńskich torach. Australijczyk dostał zakaz startów w kraju Hamleta od swojego... polskiego pracodawcy.
Sezon dla Grindsted Speedway Klub powoli dobiega końca. W środowy wieczór drużyna przegrała bardzo wysoko wyjazdowe spotkanie w Esbjerg, gdzie Wikingowie praktycznie zapewnili sobie awans do finału i teraz pozostało im już jedynie postawić kropkę nad "i" w rewanżu. W meczu nie wystąpił Max Fricke, który nie pojedzie także i w drugiej ligowej potyczce. Jak się okazuje, zakazał mu tego jego polski klub!
Jak czytamy w komunikacie w serwisie Facebook.com na profilu duńskiego zespołu, Max Fricke poinformował, że do końca sezonu nie ma prawa startować w Danish Metal Speedway League. To wynika z umowy z jego polskim klubem, który chce uniknąć ewentualnej kontuzji Australijczyka tuż przed kluczową fazę w PGE Ekstralidze – półfinałami oraz finałem, bądź meczem o trzecie miejsce.
Klub nie ukrywa, że ostatnie godziny spędził na kontaktach z żużlowcem i jego menedżerem, a także polską drużyną, lecz bezskutecznie. Nie udało się znaleźć optymalnego rozwiązania i we wtorkowym meczu w miejsce Fricke wystartował Hans Andersen. Doświadczony żużlowiec, który wrócił na tor po kontuzji nie był jednak mocnym punktem drużyny. Co prawda osiągnął drugi rezultat (liderem był Jason Lidsey – 17 punktów), lecz jego siedem oczek z bonusem i brak jakiejkolwiek trójki to mizerny wynik.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!