W finale 2. Ligi Żużlowej zmierzą się ZOOleszcz Polonia Bydgoszcz i Power Duck Iveston PSŻ Poznań. Pojedynek tych dwóch ekip będzie wyjątkowy dla prezesa „Skorpionów”, Arkadiusza Ładzińskiego, i nie chodzi tylko o jego stawkę.
Wszystko wynika z pochodzenia. Jak się okazuje, w dwie kolejne niedziele zmierzą się dwie drużyny bardzo bliskie sercu poznańskiego działacza. Jednej z nich kibicował od dzieciństwa, drugą dowodzi obecnie. – Na pierwsze mecze chodziłem w Bydgoszczy i miłość do żużla wyniosłem ze stadionu Polonii, wiadomo – przyznaje sam zainteresowany. – Kiedy nie jeździliśmy w lidze albo gdy Polonia startowała wyżej, to zawsze przypatrywałem się jej wynikom. Ale teraz jest zupełnie inna sytuacja. Wszyscy w klubie jeszcze bardziej chcemy pokonać Bydgoszcz, niż miało to miejsce za pierwszym razem, a ja w szczególności. Moje pochodzenie nie ma tu znaczenia. Jestem prezesem PSŻ-u i chciałbym, żeby to Poznań awansował.
Będzie to już trzeci bydgosko-poznański dwumecz od czasu reaktywacji żużla na Golęcinie, ale zdecydowanie najistotniejszy. W ubiegłym roku „Skorpiony” wygrały oba mecze z zarządzaną jeszcze przez Władysława Golloba Polonią. W rundzie zasadniczej tego sezonu było już ciężej, choć ostatecznie przy wyniku 93:87 bonus pojechał do Poznania. W pierwszym spotkaniu zabrakło jednak Marcina Jędrzejewskiego i Roberta Miśkowiaka, a w drugim – Marka Lutowicza. To sprawia, że wcześniejszego i obecnego rozdania nie można porównywać. – Nie można, ale ten wynik biorę w ciemno – deklaruje Ładziński.
W ciemno w klubie spod żółto-czarnych barw wezmą także tegoroczny rekord frekwencji. Na razie z optymizmem patrzą na wyniki zarówno internetowej, jak i stacjonarnej przedsprzedaży. Rozeszło się już także 200 wejściówek, które poznaniacy wysłali do Bydgoszczy. – Chciałbym, żeby było 5 tysięcy, i na to liczę. Mam nadzieję, że kibice nas nie zawiodą, bo widać, że zainteresowanie jest bardzo duże. Był taki moment dziś rano, że w ciągu 5 minut rozeszło się 15 biletów. Ostatecznie to jest wielki finał ligi. Tu nie ma znaczenia, czy to PGE Ekstraliga, Nice 1. Liga czy 2. Liga Żużlowa. Na ten moment czekają wszyscy – kibice, działacze, ale i zawodnicy – mówi włodarz „Skorpionów”.
Po rewanżowym spotkaniu z OK Bedmet Kolejarzem Opole Marcin Nowak wyraził opinię, jakoby Power Duck Iveston PSŻ Poznań najtrudniejszy dwumecz w tym sezonie miał już za sobą. Czy podobnego zdania jest Arkadiusz Ładziński? – Zgadzam się, że tamten mecz był najtrudniejszy i miał bardzo wysoką wagę. W momencie, w którym byśmy go przegrali, tak naprawdę dzisiaj byśmy nie rozmawiali, bo nie byłoby o czym. To byłaby moim zdaniem ogromna porażka, bo całe zaangażowanie zawodników, działaczy czy trenera było skierowane na to, żebyśmy byli w finale. A finał to jest zupełnie co innego, bo zawsze jest ta możliwość walki w barażach, choć nie jest to naszym celem. Tamten dwumecz był najtrudniejszy, teraz będzie najważniejszy – ocenia nasz rozmówca.
Jak się okazuje, bezpośredni awans nie tylko będzie mniej wymagający dla nerwów poznaniaków. Chodzi także o wymiar ambicjonalny. – Ostatnio z kimś rozmawiałem i dowiedziałem się, że za zwycięstwo w lidze jest puchar, a za drugie miejsce nie ma nic. W Poznaniu dawno żadne trofeum nie zostało zdobyte. Zresztą z tego, co pamiętam, w 2006 roku tamten PSŻ jechał w barażu i tam zwyciężył, więc jeszcze nigdy Poznań nie wygrał w lidze. To byłby pierwszy raz, więc tym fajniej byłoby wznieść ten puchar do góry – zakończył prezes Poznańskiego Stowarzyszenia Żużla, Arkadiusz Ładziński.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!