Bartosz Zmarzlik najlepszym żużlowcem świata w sezonie 2019. Tuż za jego plecami Leon Madsen dla którego występy w tegorocznym cyklu FIM Speedway Grand Prix były debiutanckim ściganiem o koronę mistrza.
Reprezentant Danii do furtki z napisem "FIM Speedway Grand Prix" dość mocno zapukał w ubiegłym sezonie, gdy regularnie notował dwucyfrowe wyniki w PGE Ekstralidze, a do tego dorzucił złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Europy. Kibice wierzyli, że otrzyma on stałą dziką kartę na ten sezon i będzie mu dane w całorocznym cyklu zawalczyć. I tak też się stało. Choć był debiutantem to wielu upatrywało go jako jednego z faworytów do zdobyczy medalowej. On sam nie stawiał sobie aż tak wysokiej poprzeczki i jak otwarcie mówił w rozmowie z naszym korespondentem po kwalifikacjach w Warszawie: – Mam nadzieję, że uda mi się spełnić inne marzenie i zostać mistrzem świata. Ale spokojnie, kroczek po kroczku. Nie muszę być czempionem globu w tym roku. Przede mną jeszcze wiele lat startów, więc w tym roku chcę zebrać jak najwięcej doświadczenia, ile tylko można. Dotyczy to także tych torów, na których jeszcze nie startowałem i są dla mnie nowe.
Na PGE Narodowym rozpoczął dość mizernie, bowiem od dwóch jedynek, a później dorzucił cztery dwójki. Wjechał jednak do finału, więc plan minimum wykonał, a w najważniejszym biegu dnia otwierającego cykl Grand Prix wygrał przed Lindgrenem, Dudkiem i Iversenem. Madsen tak naprawdę poza dwoma turniejami (w Hallstavik oraz Vojens) w których to zdobył po siedem punktów prezentował bardzo solidną formę i zapracował sobie na ten medal. I najpewniej, gdyby Madsen w kraju Hamleta pojechał przed własną publicznością na miarę swoich możliwości to dziś on odbierałby złoty medal.
Do Torunia przyjechał jako trzeci zawodnik ze stratą dziewięciu punktów do Zmarzlika i dwóch do Sajfutdinowa. Na Motoarenie im. Mariana Rose jednak jechał jakby "płynął" po częstochowskim torze i nawet przegrywając straty bardzo szybko przedzierał się na prowadzenie i rundę zasadniczą zakończył z kompletem piętnastu oczek, dorzucając w półfinale jeszcze trójkę i Zmarzlikowi mistrzostwo dawała tak naprawdę druga pozycja w drugim półfinale. Gorzowianin to uczynił, a Madsen w finale postawił kropkę nad "i" i pokonując Emila Sajfutdinowa przebił wyczyn Rosjanina z 2009 roku (brąz) i dorównał rekordowi Patryka Dudka z 2017 roku, kiedy to zielonogórzanin w roli debiutanta także zajął drugie miejsce Indywidualnych Mistrzostw Świata.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!