Niedawno w serwisie speedwaynews.pl pisaliśmy o komplikacjach, jakie mają miejsce z formatem przyszłorocznych rozgrywek w Speedway Bundeslidze. Teraz jedna ze stron zabrała głos w tej sprawie.
Jak już informowaliśmy wcześniej, w przyszłym roku w rozgrywkach ligowych nie wystartują dwie drużyny. MSC Wölfe Wittstock, które otrzymało prawo do występu w polskiej 2. Lidze Żużlowej, zrezygnowało z udziału w Bundeslidze. Wcześniej już sytuacja była napięta, gdy doszło do konfliktu na linii klubu Franka Mauera i MSC Brokstedt, dotyczącej odwołania meczu pomiędzy tymi drużynami. Oprócz tego, z rywalizacji o tytuł drużynowego mistrza Niemiec wycofali się zawodnicy z DMV White Tigers Diedenbergen. Szefostwo "Tygrysów" zabrało głos w tej sprawie na łamach niemieckiego serwisu speedweek.com.
– Jesteśmy przekonani, że obecny system, to zły sposób na przyszłość sportu żużlowego w naszym kraju – mówili przedstawiciele klubu z Diedenbergen. Mają na myśli fakt, że w rozgrywkach wystąpią tylko cztery drużyny, a format zmagań nie jest odpowiedni na taką sytuację. – Teraz każdy klub będzie musiał organizować na własnym obiekcie mecz z każdym z rywali i również jechać do wszystkich na pojedynek rewanżowy. To spore obciążenie finansowe. Dla takich klubów, jak AC Landshut jest to może wykonalne, ale mamy wątpliwości, że będzie to dobrze działać dla pozostałych ekip – tłumaczył Wolfgang Geiler.
– Naciskaliśmy, aby zreformować rozgrywki do takiego formatu, jak na niższym szczeblu, czyli w Team Cup. Tam funkcjonuje to na zasadach czwórmeczu, nam taki układ by odpowiadał.
Zespół nie wystartuje zatem w Bundeslidze. W sezonie 2020 zostaną nadal w Team Cup i zorganizują chociażby mistrzostwa świata w klasie 250cc na długim torze. Ponadto włodarze klubu będą starać się o utrzymanie współpracy na linii rozgrywek Pucharu Przyjaźni z zagranicznymi klubami.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!