Częstochowska SGP Arena od lat stwarza świetne warunki do tego, aby komfortowo śledzić poczynania miejscowych żużlowców. Straszy jednak m.in. parkiem maszyn, a niewielu fanów wie, że obecny wygląd to wciąż tak naprawdę niedokończona inwestycja.
Wraz z zakończeniem sezonu 2005 dobiegł końca pewien etap historii częstochowskiego stadionu. Wówczas rozpoczęła się modernizacja obiektu, która została podzielona na trzy etapy. Największe plany wiązano z budową parku maszyn, który miał miał posiadać nie tylko dodatkową trybunę, ale również i hotel. Lata mijają, a SGP Arena jak się prezentowała tak się prezentuje i niektórzy pogodzili się już z tym, że zbyt szybko jej wygląd nie ulegnie poprawie. Na stadionie dokonano kilku mniejszych inwestycji jak np. odnowienie boksów zawodników. – Mamy jeden z najpiękniejszych stadionów w Polsce, a jeśli jeszcze kiedyś Prezydent „wykopie coś na polu”, aby ten stadion skończyć to mamy naprawdę naprawdę świetny obiekt. Są kryte stadiony jak np. w Toruniu, ale to nie są stadiony typowo żużlowe. To musi być widać z trybun wszystko bardzo dobrze, ale także i mieć nad sobą niebo, tak jak to jest u nas. My z dołu widzimy kibiców jak oni żywiołowo reagują. Myślę, że kibice będą dumni z chłopaków – mówi Marek Cieślak.
Fani, którzy uczęszczają na zawody przy ul. Olsztyńskiej chcieliby jednak, aby wszystkie plany z lat ubiegłych udało się zrealizować. Klub nie naciska jednak miasta na budowlane inwestycje, bowiem zdają sobie sprawę, że jeśli chodzi o infrastrukturę stadionową to priorytetem dla sterników miasta będzie piłkarski Raków, który gra w PKO Ekstraklasie i ze względu na brak spełnionych wymogów ze swoim domowym obiektem, mecze w roli gospodarza rozgrywa w Bełchatowie. Potwierdza to także radny Łukasz Banaś, który na ostatniej konferencji przekazał, że: – Mamy plan dokończenia budowy stadionu. Sytuacja finansowa miasta jest jednak taka jaka jest, a dodatkowo mamy do załatwienia temat stadionu Rakowa. Jeśli uporamy się z problemem finansowym oraz stadionem dla drużyny piłkarskiej to myślę, że jeszcze za tej kadencji uda nam się dokończyć obiekt żużlowy.
Z gorszymi wynikami finansowymi miasto Częstochowa zmagać się może jednak nie tylko w bieżącym roku, ale również i w kolejnych latach. Odczuje to także Włókniarz, któremu nieznacznie, ale jednak również zostanie nieco potrącona coroczna dotacja. – Wszystkie samorządy przechodzą teraz problemy finansowe. Nie ominęło to niestety również Częstochowy i na wielu płaszczyznach byliśmy zmuszeni „uciąć” 10% – czy to chodzi o sport kwalifikowany czy szkolenie dzieci i młodzieży, a także promocję miasta poprzez sport. Cieszę się jednak, że tę lukę uzupełniają firmy typu właśnie Eltrox, które dbają o częstochowski sport i starają się maksymalnie wspomagać miasto.
Nikt nie ukrywa, że bez odpowiedniego wsparcia finansowego jest ciężko i o sukces sportowy. Pod Jasną Górą mają ten atut, że gdy miasto nie jest w stanie dać tyle, ile chciałoby to lukę wypełnią inne firmy jak np. nowy sponsor tytularny. – Celem naszej działalności jest oczywiście sport oraz wynik sportowy, a także tworzenie atmosfery rodzinnej na trybunach. Do tego wszystkiego potrzebne są jednak fundusze, aby to funkcjonowało. Bez pieniędzy nie dałoby się nic zrobić – mówił Michał Świącik.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!