W ciągu czterech lat od reaktywacji ligowego żużla przez Poznań przewinęło się już pięciu Duńczyków. Jak dotąd najlepiej w barwach „Skorpionów” spisywał się Fredrik Jakobsen. W sezonie 2020 dorównać mu będzie chciało dwóch jego rodaków.
Już w pierwszym roku ligowej działaności Poznańskie Stowarzyszenie Żużla zakontraktowało duet Duńczyków, który został na Golęcinie na dwa lata. O ile Kaspra Lykke Nielsena pamięta dziś niewielu kibiców, o tyle Frederik Jakobsen przez cały swój pobyt w stolicy Wielkopolski pełnił rolę lidera. Do mniej trafionych ruchów należało z kolei pozyskanie Jasona Jørgensena. 22-latek jest w drużynie od sezonu 2018, ale nie pojechał jeszcze dla „Skorpionów” choćby jednego biegu.
Numery cztery i pięć na poznańskiej liście Duńczyków pojawiły się w listopadzie. Pełnoprawny kontrakt z PSŻ-em podpisał 26-letni Nicklas Porsing, który w 2. Lidze Żużlowej ściga się od 2018 roku i w obu dotychczasowych sezonach wykręcił średnią w granicach 1,7 pkt/bieg. Natomiast jako zawodnik udostępniony ze Stali Gorzów (ciężko powiedzieć, czy w ramach wypożyczenia, czy jako „gość” – oficjalnego komunikatu żaden z klubów nie wydał do dziś) do stolicy Wielkopolski trafi 16-letni Marcus Birkemose.
Urodzony 9 października 2003 roku Birkemose już może pochwalić się całkiem niezłymi liczbami (średnia 2,130 pkt/bieg w minionym sezonie Metal Speedway League) oraz konkretnym workiem medali (mistrzostwo Europy 85cc, brąz mistrzostw Danii do lat 21). Nic więc dziwnego, że poznańscy kibice po cichu liczą na powtórkę z sezonu 2017, gdy debiutujący w Polsce Frederik Jakobsen z marszu stał się gwiazdą „Skorpionów”.
Zapytaliśmy więc samego „Fredkę” o to, co sądzi o swoim rodaku. – Oczywiście znam Marcusa, bo już w poprzednim sezonie pojechał kilka spotkań w lidze duńskiej. Trzeba przyznać, że ma talent do ścigania się, mimo swojego wieku już jest bardzo dobrym zawodnikiem – powiedział Frederik Jakobsen w rozmowie z korespondentem portalu speedwaynews.pl.
22-latek z perspektywy czasu nie narzeka na fakt, że jego pierwszym klubem w Polsce był właśnie PSŻ. To przede wszystkim dlatego, że stawiano na niego w każdych możliwych zawodach. – Jeżeli potraktują go tak jak mnie, to uważam, że Marcus bardzo dobrze trafił. W Poznaniu zawsze bardzo we mnie wierzono. W dodatku tamtejszy tor mi odpowiadał, choć teraz nie za bardzo mógłbym coś Marcusowi podpowiedzieć, bo geometria już się zmieniła – przyznał aktualny zawodnik Startu Gniezno.
Jakobsen w swoim debiutanckim sezonie w Polsce był najlepszym zawodnikiem PSŻ-u, osiągając średnią 1,985 pkt/bieg. W drugim roku minimalnie się poprawił, uzyskując 2,033 pkt/bieg, po czym przeniósł się do 1. Ligi Żużlowej. Czy Marcusowi Birkemose uda się dorównać do tych rezultatów? Odpowiedź na to pytanie poznamy najpóźniej za około osiem miesięcy.
W międzyczasie „Fredka” ma jeszcze kilka rad dla swojego młodszego kolegi. – Polska liga jest bardzo wymagająca, więc nawet na tym poziomie stoi przed nim duże wyzwanie. Każdy bieg to cenna lekcja. Ale warto podejść do tego tematu na luzie i po prostu dobrze się bawić, nawet jeśli na początku wyniki nie będą najlepsze. Ciężką pracą można sprawić, że doświadczenia z Polski zaprocentują w przyszłości – zakończył Frederik Jakobsen.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!