Wiaczesław Monachow jest jednym z kilkunastu zawodników zakontraktowanym przez drugoligowego debiutanta z Wittstock. Jak sam przyznaje, jest w tym bardzo duża zasługa jego rodaka – Witalija Biełousowa.
W minionym sezonie reprezentant Rosji ścigał się wyłącznie w rodzimej lidze, a w zagranicznych imprezach –głównie w tych o charakterze towarzyskich. Pojawił się też w Polsce. W zawodach Nice Challenge w Tarnowie-Mościcach zdołał wywalczyć dwanaście punktów i dwa bonusy, a później został desygnowany do rundy eliminacyjnej Speedway Euro Championship w Poznaniu. Na drugoligowym obiekcie zdołał uzyskać trzy oczka i pokonał Aleksandra Łoktajewa oraz Eduarda Krčmářa. Dwukrotnie obejrzeli go kibice w Pile, gdzie dostał szansę występu w sparingu z Lokomotivem Daugavpils (dwa punkty w jednym biegu) i w indywidualnym treningu punktowanym (trzy punkty w trzech biegach).
– Sezon 2019 był dla mnie ciężki. Miałem dużo problemów sprzętowych. Początek i koniec przebiegł nie najgorzej. Wtedy byłem w Polsce i udało się kilka razy stanąć na podium. Nie mogę powiedzieć, że były zawody, z których jestem dumny. Były zmagania, w których pokazałem się z dobrej strony i w Rosji i w Europie. Staram się nie myśleć o startach, które są za mną. To moja praca, a przede mną jeszcze dużo tej pracy – przyznaje Wiaczesław Monachow w rozmowie z naszym serwisem.
Z bardzo dobrej strony Monachow zaprezentował się w drugiej rundzie Otwartych Indywidualnych Mistrzostwach Węgier. Jedenaście punktów dało mu awans do barażu, z którego awansował do finału. W nim uległ tylko Stanisławowi Burzy. Czy są jakieś zawody, których 23-latek żałuje, że nie pojechał z lepszym skutkiem? – Takie ma każdy żużlowiec. To techniczna dyscyplina sportu, tu gotowy powinien być nie tylko sam zawodnik fizycznie i mentalnie, ale i sprzęt musi być dobrze przygotowany – dodaje piętnasty zawodnik mistrzostw Rosji w sezonie 2019.
Zawodnik posiadał kontrakt z Euro Finannce Polonią Piła, lecz jego występy w barwach tej ekipy zakończyły się na etapie wspomnianych treningów punktowanych. Jak sam przyznaje, żałuje braku występów w 2. Lidze Żużlowej. – Tak, chciałoby się tam wystąpić. Byłem mocniejszy, niż niektórzy ich zawodnicy, ale klub miał problemy.
W listopadzie Monachow został ogłoszony jako jeden z ponad dwudziestu zawodników w kadrze niemieckiego debiutanta z Wittstock. Był to nieco niespodziewany ruch, wobec czego zapytaliśmy Rosjanina, skąd pomysł na ten kierunek. – Z kontraktem w Wittstock bardzo mi pomógł mój przyjaciel, Witalij Biełousow. Skontaktował się z dyrektorem klubu i szybko dogadali się w kwestii kontaktu. Innych ustaleń nie było, ponieważ miałem okazję wystąpić w niezbyt wielu zawodach w Polsce.
12 listopada w mediach społecznościowych MSC Wölfe Wittstock pojawił się wpis, gdzie znalazło się osiem nazwisk zawodników, którzy mają stworzyć meczowe zestawienie. Prym w kadrze wieść ma Renat Gafurow, który ma liczyć na wsparcie Marcina Kościelskiego oraz szóstki Niemców z Tobiasem Buschem i Benem Ernstem na czele. Jaki zatem ma układ Monachow z właścicielem Frankiem Mauerem oraz trenerem Piotrem Świstem? – Na razie nie mam miejsca w składzie. Jak będzie trening lub sparing w Wittstock, przyjadę tam i o wszystkim zadecyduje tor. Jestem pewien, że pokażę się lepiej niż połowa zawodników tego klubu.
Trener niemieckiego klubu, gdzie Monachow ma zamiar powalczyć o miejsce w składzie, nie musi martwić się o przygotowanie zawodnika do sezonu. Pod kątem fizycznym jest już gotów w stu procentach, a o jego sprzęt zadba drużynowy mistrz Polski z 2004 i 2005 roku. – Na początku zimy leczyłem się. Miałem kontuzję ręki i kolana odniesione w końcówce sezonu 2019 podczas zawodów na Węgrzech (Monachow upadł na prowadzeniu podczas turnieju Florexim Kupa w Nagyhálász – dop. red.). Drugą połowę zimy przygotowywałem się każdego dnia pod kątem fizycznym i teraz to kontynuuję. To praca nad reakcją, każdego dnia biegam i wykonuję ćwiczenia siłowe. Na sezon 2020 jestem z największą pewnością gotowy. Znajduję się w Tarnowie. Moimi silnikami zajmuje się Stanisław Burza. On pomaga mi w przygotowaniu moich motocykli i silników. Jestem mu za to bardzo wdzięczny (uśmiech). Ten człowiek we wszystkim mi pomaga. Bez niego jak bez rąk! – śmieje się Rosjanin.
Co ciekawe, angaż w niemieckim klubie, który będzie występował w 2. Lidze Żużlowej, to na razie jedyna liga, w której zobaczymy Monachowa. Na ten moment Rosjanin nie ma zespołu nawet w swojej ojczyźnie. – Na razie niczego nie podpisałem, ale mam nadzieję, że uda mi się to uczynić w klubie z Togliatti.
W ostatnich dniach głównym tematem w sporcie żużlowym jest oczywiście koronawirus, który torpeduje plan rozgrywek w wielu ligach. Nie inaczej jest w przypadku Monachowa, który musiał wykreślić ze swojego terminarza parę imprez. – Tak, niestety z powodu wirusa pojawiło się dużo problemów na świecie. Miałem kilka zaplanowanych występów w Niemczech, które odwołali. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie zapadną wszelakie decyzje. Zostaje tylko czekać.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!