1 kwietnia świętowany jest prima aprilis. Dzień ten polega na robieniu żartów, celowym wprowadzaniu w błąd, nabieraniu kogoś, konkurowaniu w próbach sprawienia, by inni uwierzyli w coś nieprawdziwego. Tego dnia w wielu mediach pojawiają się różne żartobliwe informacje.
Nie inaczej jest i u nas. W związku z koronawirusem zawieszone zostały wszelakie rozgrywki sportowe, a wśród nich także ściganie w lewo. W naszej Redakcji sezon 2020… dobiegł jednak końca! A to za sprawą symulacji sezonu w grze „Menedżer Żużlowy braci Mańskich” z aktualizacją na sezon 2020. Oczywiście wszystko to, co jest zawarte poniżej, trzeba brać z ogromnym dystansem (większym niż półtora metra) i z przymrużeniem oka. Jest to tylko wynik symulacji gry, która zbudowana jest z wielu złożonych czynników. Jednak taki dzień jak ten dzisiejszy pozwala nam nieco się rozluźnić i właśnie taką formę żartu obraliśmy w tym roku.
PGE Ekstraliga:
„Czy ktoś zatrzyma Fogo Unię?” – to pytanie eksperci przed startem ligowej inauguracji zadawali najczęściej. Za głównego kandydata wskazywano częstochowski Włókniarz, który na wirtualnych torach „eMŻeta” dość niespodziewanie nie wjechał nawet do fazy play-off! Zaskoczył za to bardzo pozytywnie Motor Lublin, który zdołał zająć w rundzie zasadniczej wysokie, trzecie miejsce. Wygrała oczywiście Unia Leszno, a w czwórce zameldowały się także: Stal Gorzów i GKM Grudziądz. Grudziądzanie ulegli jednak w półfinale Unii, zaś Motor wyeliminował Stal i ekipa spod znaku „Koziołka” była już największą niespodzianką. W finałowej batalii nie udało im się jednak nawiązać kontaktu, a wynik 112:68 mówi sam za siebie. W meczu o brąz minimalnie (91:89) górą Stal Gorzów.
Lwi pazur pokazał osłabiony brakiem Grega Hancocka – PGG ROW Rybnik, lecz sześć punktów to za mało, aby się utrzymać. Dość niespodziewanie do baraży musiała przystąpić Sparta Wrocław, gdzie wirtualny Dariusz Śledź mógł korzystać z usług Maksyma Drabika. To niewiele jednak dało, ale baraże z Orłem Łódź były „pestką” dla ekstraligowca – 114:66.
eWinner 1. Liga Żużlowa:
Na zapleczu totalna dominacja Arged Malesa TŻ Ostrovii Ostrów. Zespół prowadzony przez Mariusza Staszewskiego w rundzie zasadniczej zdobył aż 32 punkty i to było siedem „oczek” zaliczki nad drugim Orłem. Ostrowianie nie mieli też problemów z pokonaniem w półfinale Wybrzeża Gdańsk (99:81), a w finale wspomnianego Orła (103:77). O sporym niedosycie mogą mówić w Toruniu, gdzie murowany kandydat do awansu ostatecznie sklasyfikowany został dopiero na czwartym miejscu. Do drugiej ligi po rocznej przygodzie w 1. lidze powraca beniaminek – Abramczyk Polonia Bydgoszcz, która zdołała ugrać w całym sezonie tylko pięć punktów.
2. Liga Żużlowa:
Na najniższym ligowym pułapie kolejna porażka Kolejarza Opole. W stolicy polskiej piosenki mogą sobie zaśpiewać: „Znowu w życiu mi nie wyszło…”. Kolejarz zdołał w rundzie zasadniczej zająć co prawda drugie miejsce, tuż za PSŻ-em Poznań, lecz w półfinale wyeliminowały go krośnieńskie Wilki. Co ciekawe, tutaj kwestię awansu rozstrzygnął dopiero bieg dodatkowy. W finale „Skorpiony” nieznacznie, ale jednak – 93:86 pokonały Wilki. Te spotkały się jeszcze w barażu z Lokomotivem. Tam udało im się wygrać i tym samym dwie ekipy uzyskały promocję do wyższej klasy.
Indywidualne Mistrzostwa Polski:
Na „Smoku” ponownie dzielił i rządził Janusz Kołodziej, któremu udało się ukraść tylko jeden punkt. To jednak nie przeszkodziło w niczym i wychowanek Unii Tarnów mógł po raz piąty w karierze założyć czapkę Kadyrowa. Niespodziewanie tytuł wicemistrza został w rękach jego klubowego partnera – Dominika Kubery, a brąz pojechał do województwa lubuskiego, choć po biegu dodatkowym, w którym Piotr Protasiewicz przywiózł do mety za swoimi plecami Bartosza Zmarzlika.
Młodzieżowe Indywidualne Mistrzostwa Polski:
„Dublet” zawodników Motoru Lublin. Dwaj Wiktorowie rywalizowali do samego końca o młodzieżowy prym, a górą okazał się być ten młodszy – Lampart. Trofimow musiał o wicemistrzostwo pojechać jeszcze jeden wyścig – z Jakubem Miśkowiakiem, który udało mu się wygrać. Obsada finału może być małym zaskoczeniem, bowiem przy W69 w Zielonej Górze oglądaliśmy m.in. Igora Kopcia-Sobczyńskiego, Patryka Wojdyłę, Jakuba Osyczkę, Damiana Lotarskiego, Marcela Krzykowskiego czy Filipa Nizgorskiego, a w półfinałach polegli m.in. Szymon Szlauderbach, Alan Szczotka, Mateusz Tudzież, Mateusz Cierniak czy Piotr Pióro.
W pigułce przedstawimy również wyniki najważniejszych imprez krajowych. Złoty Kask przed własną publicznością udało się wywalczyć Bartoszowi Zmarzlikowi, który pokonał Macieja Janowskiego i Krzysztofa Kasprzaka. Srebrny Kask padł łupem Wiktora Trofimowa, który w Krośnie w biegu dodatkowym triumfował nad Rafałem Karczmarzem i Dominikiem Kuberą, zaś Brązowy Kask to dominacja Mateusza Bartkowiaka, który na gdańskim torze wywalczył piętnaście punktów. Dwie pozostałe medalowe lokaty to Jakub Miśkowiak i dość niespodziewanie… Filip Nizgorski. W finale Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów złoto zgarnęła Stal Gorzów, która na Motoarenie im. Mariana Rose uzyskała 43 punkty. Srebrny medal dla gospodarzy, a brązowy dopiero po biegu dodatkowym dla Falubazu Zielona Góra. Czwarte miejsce dla Lokomotivu Daugavpils.
Indywidualne Mistrzostwa Świata:
W cyklu FIM Speedway Grand Prix dominacja Leona Madsena. Do zdobycia w dziewięciu rundach było 189 punktów, a Duńczyk przy swoim nazwisku zapisał aż 163, co dało mu ogromną przewagę nad wicemistrzem – Emilem Sajfutdinowem. Rosjanin zdołał uzbierać 112 „oczek”, co daje nam pięćdziesiąt jeden punktów zaliczki Madsena. Brązowy medal dla Nielsa-Kristiana Iversena, który zdobył 107 punktów. Tuż pod kreską Martin Vaculík i Fredrik Lindgren (po 101 punktów), a pierwszym zawodnikiem z dwucyfrowym dorobkiem – Jason Doyle (98). Dopiero siódme miejsce zajął czempion globu z 2019 roku – Bartosz Zmarzlik, który jeszcze w połowie sezonu miał spore szanse na to, by stanąć na końcowym podium. Ostatecznie zmagania zakończył z dorobkiem 92 punktów. W cyklu utrzymał się także Artiom Łaguta (71), a o bardzo słabym sezonie mogą mówić dwaj pozostali Polacy – Patryk Dudek (dopiero jedenasty) i Maciej Janowski (dwunasty).
Indywidualne Mistrzostwa Świata Juniorów:
W jednym z wywiadów Wiktor Lampart przyznawał, że chciałby wywalczyć medal mistrzostw świata do lat 21 w rywalizacji indywidualnej. W wirtualnym świecie udało mu się zdobyć to najcenniejsze trofeum. W jednodniowym finale na torze w Daugavpils wywalczył komplet piętnastu punktów i pozostawił w pokonanym polu Daniela Bewleya i Dominika Kuberę, którzy o srebro i brąz rywalizowali w biegu dodatkowym. Towarzyszył im Jan Kvěch, ale Czech musiał przełknąć gorycz najgorszej dla sportowca pozycji. Pozytywną niespodzianką tego czempionatu okazał się być Marcel Studziński, który przebrnął krajowe i światowe eliminacje, kończąc ostatecznie zmagania na siódmym miejscu.
Indywidualne Mistrzostwa Europy:
Na Starym Kontynencie też zmiana na mistrzowskim fotelu. Także i tutaj rozegrano tylko jeden finał, w którym piętnaście punktów dało złoty medal Leonowi Madsenowi. W Togliatti nie było mocnych na zawodnika Włókniarza, który stanął na podium pomiędzy Nielsem-Kristianem Iversenem (2. miejsce) oraz Emilem Sajfutdinowem (3. miejsce). Rosjanin o brąz stoczył batalię dodatkową, w której pokonał m.in. Janusza Kołodzieja…
Indywidualne Mistrzostwa Europy Juniorów:
Sezon 2020 stanął pod znakiem „dubletów”. Madsen wygrał mistrzostwo świata i Europy w kategorii „Open”, zaś Wiktor Lampart celebrował swoje triumfy wśród juniorów. Europejskie zmagania zawitały do austriackiego Natsbach, gdzie Polak zgarnął komplet pięciu trójek i pokonał Jana Kvěcha oraz Jakuba Miśkowiaka. Tuż pod kreską Mateusz Cierniak. Z pewnością tegoroczny, wirtualny finał IMEJ miał nietypowy charakter, bowiem aż siedmiu swoich reprezentantów miała Skandynawia, a wśród nich m.in. Alexander Sundkvist (13. miejsce), Max Ruthstrom (15 miejsce) i Oscar Hende (16. miejsce).
Oczywiście tak jak wspomnieliśmy wcześniej – wszystko należy brać z przymrużeniem oka i nie ma co się złościć o słabsze wyniki swoich ulubieńców. Jeśli ciekawią Was jakieś kwestie statystyczne lub wyniki innych imprez to zachęcamy do pytania w komentarzach. Postaramy się na bieżąco odpowiadać w oparciu o przeprowadzoną symulację.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!