Z całą pewnością większość kibiców pamięta początki żużlowej Ligi Mistrzów i huczne zapowiedzi, co do dalszego jej istnienia. Niestety sprawy potoczyły się tak, że turniej nagle „zniknął", a wiele fanów speedwaya została zwyczajnie oszukana.
Nazwana popularnie żużlową Ligą Mistrzów została impreza „World Speedway League". Jej ideą był turniej w formie czwórmeczu, w którym rywalizowały drużyny z tytułem mistrzowskim w swoim kraju, zdobytym w uprzednim sezonie. W żużlu o tyle ten pomysł wzbudzał kontrowersje, że jeden zawodnik mógł być de facto zakontraktowany w kilku zespołach jednocześnie. Organizatorzy ustalili, że do startu w WSL ma prawo mistrz Polski, Danii, Szwecji i Wielkiej Brytanii.
Pierwsza edycja tego turnieju nie obyła się bez problemów. Inauguracja zaplanowana była w Zielonej Górze w 2014 roku, dokładnie 31 sierpnia. Ze względu na pogodę, zawody nie doszły do skutku i zostały przeniesione na końcówkę sezonu – 18 października. Gospodarze zajęli wówczas trzecie miejsce, a triumfowała szwedzka Piraterna Motala. Rok później, WSL zagościło do Gorzowa, z racji złotego medalu Stali w PGE Ekstralidze. Tam ponownie górą byli Szwedzi, tym razem z Vetlandy.
–> SPEEDWAYNEWS PODCAST. ROZMAWIAMY O ŻUŻLU!
"Schody" zaczęły się w 2016 roku, kiedy FIM wraz firmą współorganizującą imprezę – Teamplayer Management, zdecydowały się na zrobienie turnieju w niemieckim Wolfslake. Miał to być początek kierowania żużla do nietypowych miejsc. Wspomniana wcześniej firma podpisała na początku 2016 roku 10-letni kontrakt na organizację World Speedway League i już w następnym sezonie w planach było zrobienie turnieju na… Bliskim Wschodzie (Kuwejt, Bahrajn lub Zjednoczone Emiraty Arabskie). Już wtedy było widać swego rodzaju "bujanie w obłokach" związane z tym pomysłem.
Okładki programów z dwóch zorganizowanych edycji WSL (skan: Damian Kuczyński)
Projekt „spalił na panewce" jeszcze szybciej niż się wydawało. Do skutku nie doszła już nawet impreza zaplanowana na torze pod Berlinem. Problemem w tym wszystkim stał się fakt, iż prowadzona była wcześniej sprzedaż biletów – internetowa i stacjonarna. Wielu polskich fanów nabyło takie wejściówki z racji niedalekiej lokalizacji imprezy. Organizator nagle "zapadł się pod ziemię" i tylko bardzo nieznaczna część kibiców odzyskała wpłacone euro za bilety. Po tym incydencie o Teamplayer Management słuch zaginął, a tym samym cała żużlowa „Liga Mistrzów" przestała istnieć. Uznano to za jeden wielki przekręt i niewypał.
Teraz za organizację WSL wziął się… szwedzki portal w mediach społecznościowych. Prowadzący stronę chcą pokazać pomysł żużlowej Ligi Mistrzów z lepszej strony i zachęcić do udziału w nim kibiców. Rywalizacja się już rozpoczęła i każdego dnia odbywa się jeden wyścig. Zasady nie zostały zmienione. Uczestnikami są zeszłoroczni złoci medaliści z Polski, Danii, Szwecji i Anglii. W turnieju więc bierze udział Unia Leszno, Fjelsted Speedway Klub, Smederna Eskilstuna i Swindon Robins. To fani mogą decydować o tym, kto zwycięży batalię w rozgrywkach, których nie oglądamy od czterech lat. Rywalizacja odbywa się pod tym linkiem.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!