Aby zaliczyć sezon 2020, 2. Liga Żużlowa musi wystartować najpóźniej na początku września, a zatem za pięć miesięcy. Nic więc dziwnego, że o sytuacji klubów na tym poziomie rozgrywkowym niewiele mogą powiedzieć nawet sami prezesi.
Fakt, że w tym roku do rozgrywek 2. Ligi Żużlowej zgłosiło się tylko sześć zespołów, paradoksalnie może okazać się korzystny. W pesymistycznym scenariuszu do odjechania będzie zaledwie dziesięć kolejek. Do tego czasu wszyscy zaangażowani muszą przede wszystkim czekać – i szukać kolejnych awaryjnych wariantów.
Jeden z nich zakłada, że potrzebne może być obniżenie kwot zapisanych w kontraktach żużlowców. – Z tego co wiem, żaden klub drugiej ligi nie myśli o tym, zresztą moim zdaniem nie ma ku temu podstaw. Nie wiadomo, kiedy ruszy liga, jaki będzie ostatecznie stan budżetów, bo obecnie mamy tylko prognozowane budżety, które zakładają określone wpływy od sponsorów i biletów – powiedział prezes Wilków Krosno, Grzegorz Leśniak, w rozmowie z dziennikiem „Nowiny”.
Wilki na sezon 2020 zbudowały bardzo wzmocniony skład, pozyskując między innymi Marcina Jędrzejewskiego, Patryka Wojdyłę i Wadima Tarasienkę. To przełożyło się na znaczny wzrost zainteresowania ze strony kibiców – widoczny już po liczbie sprzedanych karnetów. Teraz nie wiadomo, czy na ich podstawie fani obejrzą jakikolwiek speedway, i czy wobec nadchodzącego kryzysu gospodarczego nie postanowią ich całkowicie zwrócić.
–> SPEEDWAYNEWS PODCAST. ROZMAWIAMY O ŻUŻLU!
– Trudno obecnie nawet przypuszczać, jak to się będzie układać. Czy ludzie będą chcieli, i jak licznie, na ten późniejszy żużel chodzić. Każde miasto jest inne, w Krośnie głód żużla jest olbrzymi. Mam jednak prawo oczekiwać, że kiedy by liga nie ruszyła, to frekwencja będzie bardzo dobra. Uważam, że ludzie po okresie spędzonym w czterech ścianach tym bardziej będą chcieli wyjść na zewnątrz, a ze względu na skład naszej drużyny możemy być świadkami naprawdę bardzo dobrego żużla w wykonaniu Wilków – podkreślił Leśniak.
Równie albo i nawet bardziej istotną częścią klubowych finansów są kwoty przekazywane przez sponsorów. W obecnej sytuacji firmy muszą jednak zatroszczyć się przede wszystkim o przetrwanie, co oznacza, że najbardziej ucierpi budżet na promocję. – Żaden sponsor nie powiedział nam, że rezygnuje ze wspierania naszej drużyny. Mamy okres wyczekiwania. Co dalej? Tego nie wiemy. Życzymy wszystkim firmom, aby przeszły przez ten trudny czas w jak najlepszej kondycji, choć straty na pewno jakieś będą, bo niektóre z nich już zawieszają działalność.
– Życzę wszystkim klubom, aby przetrwały ten ciężki okres, ale może być z tym różnie. Aby wystartowały w tym sezonie i aby udało się nam go objechać, bo to będzie miało ogromne znaczenie dla przyszłości całego polskiego żużla – zakończył Grzegorz Leśniak.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!