Start sezonu żużlowego w tym roku bardzo się opóźnia. Postanowiliśmy umilić naszym czytelnikom czas oczekiwania na początek rozgrywek żużlowych, przypominając znakomite spotkania sprzed lat — zarówno z najnowszej historii Ekstraligi, jak i sprzed kilku, a nawet kilkunastu sezonów. W trzecim odcinku serii prezentujemy państwu finałowe starcie Azotów Tauron Tarnów ze Stalą Gorzów z 2012 roku.
Sezon 2012 miał być świetnym czasem dla tarnowskiego żużla. Na Mościce udało ściągnąć się Amerykanina z najszerszym uśmiechem w lidze, a wraz z Gregiem Hancockiem z Zielonej Góry do Tarnowa przybył trener Marek Cieślak. Klub z Małopolski wzmocnił także formację juniorską kontraktując Kacpra Gomólskiego i młodzieżowego mistrza świata — Macieja Janowskiego. Ponadto do macierzy po dwóch latach rozłąki wrócił Janusz Kołodziej. Apetyty na złoto mieli także w Gorzowie. Po brązowym medalu z 2011 roku, żółto-niebieskich opuścił Nicki Pedersen, którego zastąpili, odchodzący z Tarnowa Krzysztof Kasprzak oraz Michael Jepsen Jensen. Gorzowianie liczyli na pierwszy od 1983 roku tytuł mistrzowski. Nic więc dziwnego, że to właśnie te dwie ekipy ukończyły rundę zasadniczą na dwóch pierwszych lokatach.
–> SPEEDWAYNEWS EXTRA. ZOBACZ NOWY PROJEKT SPEEDWAYNEWS.PL!
Tauron Azoty Tarnów niczym lokomotywa przemknął przez sezon właściwy notując raptem 3 porażki. Niewiele słabiej spisali się gorzowianie, którzy z 18 spotkań przegrali pięć. Od sezonu 2012 runda play-off działa w takiej formie, w jakiej znamy ją dziś. Zwycięzcy z Tarnowa spotkali się z Unibaxem Toruń, a Stal w Derbach Ziemi Lubuskiej mierzyła się z zielonogórskim Falubazem. Po drugim w sezonie remisie w grodzie Bachusa gorzowianie zmiażdżyli „Motomyszy” na stadionie im. Edwarda Jancarza. Dużo więcej emocji wzbudził chaos przed pierwszym podejściem do rewanżowego starcia tarnowian. Na mecz w Toruniu o słynne 6 minut spóźnił się Greg Hancock, w efekcie czego arbiter orzekł walkowera, którego potem anulowano, a w drugim podejściu „Jaskółkom” dzięki dobrej końcówce udało się wyszarpać remis i awans do finału.
W finale, podobnie jak w całej fazie play-off, Piotr Paluch nie mógł liczyć na Bartosza Zmarzlika. Obiecujący zawodnik i jeden z najlepszych polskich juniorów doznał bardzo skomplikowanego złamania nogi podczas finału DMŚJ na początku września i zastąpić go musiał Łukasz Kaczmarek.
Stadion Miejski w Tarnowie podczas finałowego spotkania (slajd: TVP Sport)
Gorzowska Stal jako jedyna zdołała podczas rundy zasadniczej wywalczyć bonus w dwumeczu z tarnowianami i jako jedyna przekroczyła granicę 40 „oczek” w prawdziwej jaskini lwa, jaką był obiekt w Tarnowie. W finale w Gorzowie, mimo osłabienia, „Stalowcy” zdołali pokonać Tauron Azoty 47:42 i powtórzenie wyniku z rundy zasadniczej (46:44) byłoby dla nich spełnieniem marzeń.
W rewanżu „Jaskółki” bardzo mocno weszły w spotkanie, albowiem pod nieobecność Zmarzlika, Gomólski i Janowski bez kłopotów rozprawili się ze słabszymi rówieśnikami z Gorzowa i z przewagi Stali zostało już tylko jedno „oczko”. Bieg później za sprawą kapitalnej postawy Jakuba Jamroga na prowadzeniu w dwumeczu byli gospodarze. Przed równaniem toru było już 17:7 i nic nie wskazywało na to, że Stal zdoła pozbierać się i nawiązać walkę z lepiej dysponowanymi rywalami. Iskierkę nadziei na powrót do walki dali fanom Iversen i Žagar, kiedy to podwójnie pokonali Kołodzieja, ale już bieg później Hancock i nadspodziewanie szybki Jamróg pokonali bezsilnego Tomasza Golloba. Strata gorzowian nadal była dość znaczna.
Kiedy tylko podopiecznym Palucha udawało się odrobić kilka punktów, to od razu spotykali się z kontrą Tauron Azotów. W 10. wyścigu Gollob nękał Madsena cały wyścig, ale ostatecznie to Duńczyk zanotował swoje trzecie zwycięstwo, co przy punkcie Vaculíka spowodowało, że „Jaskółki” ponownie uciekły przyjezdnym. Gdy zawody zaczęły wkraczać w decydująca fazę i mistrzostwo samo wpadało do rąk tarnowian, Marek Cieślak zdecydował się na dość niespodziewany ruch. Mimo aż 6 punktów na koncie do 11. wyścigu nie wyjechał Jakub Jamróg. Jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę w wykonaniu szkoleniowca Tauron Azotów, albowiem zastępujący Jamroga Janowski uratował remis i bezpieczną, dziesięciopunktową różnicę.
Maciej Janowski (niebieski) broni się przed Iversenem (biały) i Žagarem (żółty) (slajd: TVP Sport)
To był wieczór Leona Madsena. Reprezentant kraju Hamleta imponował dosłownie wszystkim: startami, szybkością i pewnością w jeździe. Po kapitalnej pogoni za Kasprzakiem Duńczyk wyprzedził „Kaspera”, a punkt Gomólskiego sprawił, że tarnowianie byli już o włos od trzeciego w historii klubu tytułu DMP. Na domiar złego dla gorzowian w 13. biegu przebudził się Martin Vaculík. Pochodzący z Žarnovicy zawodnik niesiony ogłuszającym dopingiem pokonał Golloba oraz Iversena i tylko kataklizm mógł pozbawić Tauron Azoty złotych medali.
Stal chciała walczyć do końca, ale nie miała żadnych argumentów w walce z kapitalnie dysponowanymi liderami „Jaskółek” — już w 14. wyścigu Vaculík odłączył gorzowian od respiratora. „Jaskółcze Gniazdo” po prostu eksplodowało. 15 tysięcy kibiców rozpoczęło się wielkie święto, na które przy ulicy Zbylitowskiej czekali od 2005 roku. – Jestem niezmiernie szczęśliwy, że ci chłopacy zrobili w tak pięknym stylu to, czego oczekiwał od nich cały Tarnów – mówił wyraźnie uradowany obrońca tytułu, Marek Cieślak, który sezon wcześniej złoty medal zdobył ze Stelmet Falubazem Zielona Góra. Tarnów bawił się iście szampańsko, ciśnienie zeszło z fanów w ułamkach sekund i z pełnych napięcia stali się na kilka chwil najszczęśliwszymi ludźmi na świecie.
–> SPEEDWAYNEWS PODCAST – ROZMAWIAMY O ŻUŻLU! POSŁUCHAJ PROJEKTU SPEEDWAYNEWS.PL!
W ostatnim akcie finałowej batalii Leon Madsen poniósł swoją jedyną tego wieczora porażkę, a pokonał go lider przyjezdnych – Matej Žagar. Słoweniec w sześciu wyjazdach na tor zdobył 11 „oczek”. Walkę z gospodarzami nawiązywali także Kasprzak (9), Iversen (7+3) i Gollob (8), ale co bardzo wymowne, żaden z nich nie zdołał zanotować indywidualnego zwycięstwa. Trzy trójki Žagara były jednymi solowymi triumfami gorzowian w Tarnowie. Po stronie „Jaskółek” ojcem sukcesu był bez wątpienia Madsen. 24-letni wówczas Duńczyk zdobył aż 14 punktów. Pozostali jeźdźcy Tauron Azotów spisywali się bardzo równo. Na wyróżnienie zasługiwała postawa Jakuba Jamroga, który niespodziewanie zdobył aż 6 punktów w 3 wyjazdach na tor. Między 6 a 8 „oczek” zdobyli także pozostali seniorzy oraz Maciej Janowski. To dzięki równej postawie całej drużyny gospodarze nie dali szans „Stalowcom”.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!