Dla Mateusza Bartkowiaka najbliższy sezon będzie drugim w gronie pełnoprawnych uczestników PGE Ekstraligi. Na razie pozostają mu co prawda treningi w domowym zaciszu, ale już za praktycznie miesiąc żużlowa karuzela znów zacznie się kręcić na pełnych obrotach.
Konrad Cinkowski, speedwaynews.pl: – Jak sobie radzisz w czasach pandemii koronawirusa, gdy zamknięte są tory żużlowe i motocrossowe?
Mateusz Bartkowiak, zawodnik Stali Gorzów: – Myślę, że radzę sobie tak, jak wszyscy zawodnicy. Ćwiczenia w domu, bieganie w lesie, a ponadto mam prywatny tor motocrossowy. Formę fizyczną mam dobrą, ale to wszystko nic w porównaniu do jazdy na motocyklu żużlowym, więc z niecierpliwością czekam na pierwsze treningi.
– Powinieneś być już po całej masie zawodów, a tymczasem jesteś „zamknięty” w czterech ścianach. Jak sobie radzisz mentalnie?
– Radzę sobie bardzo dobrze. Jestem cierpliwy, ale z dnia na dzień jest coraz ciężej, bo głód jazdy robi się coraz większy. Trzeba jednak wytrzymać ten trudny dla nas okres.
– Mówi się, że sezon w PGE Ekstralidze wystartuje w połowie czerwca. Oznaczałoby to, że za niespełna miesiąc wrócicie na tor. Myślisz, że to realne?
– Tak, myślę, że to realne.
– A jak wygląda u Ciebie kwestia sponsorów w dobie pandemii? Czy któryś partnerzy byli zmuszeni wycofać wsparcie?
– Nie, nie. Wszyscy sponsorzy zostali ze mną, za co jestem bardzo wdzięczny. Cieszę się, że mam takich ludzi przy sobie.
– Jakie cele wyznaczyłeś sobie na ten sezon i czy któreś z nich musiałeś już wykreślić ze względu na storpedowany sezon?
– Niektóre moje cele są jak najbardziej aktualne i do spełnienia. Wiadomo, priorytetem będzie liga, a jeśli chodzi o zawody juniorskie, to czas pokaże, czy takowe się w ogóle odbędą.
– Odwołano eliminacje do IMŚJ i każda federacja ma nominować tylko jednego zawodnika. Z waszej zawodniczej perspektywy to zapewne mocno krzywdzące.
– Wiemy, jaką mamy sytuację i pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Na pewno każdy junior marzy o tym, aby się dostać do młodzieżowego czempionatu. Eliminacje rządzą się jednak swoimi prawami i nie da się tego jednak rozegrać w tym roku i cóż… pozostaje się z tym pogodzić.
– A jak oceniasz ruchy transferowe Moje Bermudy Stali Gorzów w listopadowym okienku transferowym?
– Transfery moim zdaniem ocenia się po sezonie, aczkolwiek powrót Nielsa-Kristiana Iversena do Stali Gorzów to świetna wiadomość. Myślę, że ten transfer to spore wzmocnienie naszej Stalowej Armii.
– Uda wam się po rocznej „przerwie” powalczyć o medal drużynowych mistrzostw Polski?
– Taką mam nadzieję. Chciałbym stanąć na podium drużynowych mistrzostw Polski wraz z zespołem, któremu kibicowałem od najmłodszych lat. Na pewno damy z siebie 100%.
– Jak wygląda atmosfera w zespole? Czy czujesz jakieś zmiany odkąd macie wychowanka-mistrza świata?
– Atmosfera jest bardzo dobra, jak zawsze. Na pewno każdy się cieszy z ogromnego sukcesu Bartka i wierzę, że to jeszcze bardziej zmobilizuje nas do cięższej pracy.
– Myślisz, że sam możesz coś skorzystać na sukcesie Bartka?
– Odkąd przyszedłem do szkółki, to miałem kontakt z Bartkiem, który służył pomocą oraz cennymi wskazówkami. Do tej pory się nie zmienił, więc pozostaje mi dalej czerpać od niego naukę.
– Gdyby pojawiła się okazja jazdy jako „gość” w drugiej lidze to brałbyś ją pod uwagę?
– Myślę, że na pewno. W moim przypadku, im więcej jazdy i wyciągania wniosków z zawodów, tym lepiej. Skorzystałbym z takiej propozycji, o ile nie kolidowałaby mi ona ze startami w PGE Ekstralidze.
– Dziękuję za rozmowę. Czy jest coś, co chciałbyś dodać na koniec?
– Również dziękuję za rozmowę i pozdrawiam wszystkich kibiców oraz czytelników serwisu speedwaynews.pl.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!