Sezon 2020 będzie drugim bez Grzegorza Zengoty na żużlowych torach. Szansę na to, by wrócił on do ścigania są nikłe, choć jak sam przyznał podczas Żużlowej Niedzieli w TVP Sport, być może w końcu zasiądzie na swoich motorach.
Przypomnijmy, że Grzegorz Zengota tuż przed rozpoczęciem ubiegłego sezonu zaliczył groźny wpadek na motocrossie. Już pierwsze wieści płynące z Hiszpanii, nie były optymistyczne, ponieważ mówiły o skomplikowanej kontuzji nogi. Niewiele lepsze informacje przekazywano w kolejnych tygodniach. Zengota pod koniec maja 2019 roku otwarcie mówił, że nie tyle walczy o powrót na tor, co o to, by znów w pełni cieszyć się zdrowiem, ale chęć jazdy w lewo dodatkowo mobilizuje go podczas rehabilitacji.
Początek tego roku przyniósł jedną z wielu operacji zielonogórzanina, ale miała ona na celu wyjęcie wszystkich śrub i elementów metalowych z jego organizmu. Jak pisał w mediach społecznościowych, noga wyglądała lepiej, niż doktorzy zakładali i wspominał, że to może być dla niego ostatnie kółko w wyścigu o powrót do zdrowia.
W niedzielę gościł on w studiu TVP Sport przy okazji Żużlowej Niedzieli i prowadzący magazyn nie mogli rozpocząć rozmowy z żużlowcem od innego pytania niż to, o aktualny stan zdrowia. Zawodnik, który miał zdobywać punkty dla Motoru Lublin powiedział, że woli poczekać z deklaracjami, kiedy wróci do jazdy na motocyklu bez hamulców, ale liczy, że jesienią uda mu się tej sztuki dokonać, choć jak zdradził – jeśli rehabilitacja nadal będzie przebiegała tak pomyślnie, to może uczyni to jeszcze szybciej, niż jest to planowane.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!