Po sobotnim wieczorze powinniśmy być już po trzech rundach FIM Speedway Grand Prix. Zgodnie z kalendarzem planowane były turnieje w: Warszawie, Teterow oraz Pradze. Klarowałaby się powoli sytuacja w walce o medale.
W poniedziałkowe wczesne popołudnie poznaliśmy pierwsze decyzje dotyczące zmagań o tytuł indywidualnego mistrza Europy. Promotor zmagań – firma One Sport – przedstawiła pięciorundowy terminarz, a także obsadę piętnastu stałych uczestników cyklu TAURON Speedway Euro Championship. Tymczasem w najważniejszym czempionacie – o mistrzostwo świata wiemy, że… nic nie wiemy. Stale odwoływane są kolejne rundy i na chwilę obecną spekuluje się, że FIM Speedway Grand Prix ruszy dopiero 1 sierpnia we Wrocławiu, choć wcześniej powinna się odbyć 5. runda w szwedzkim Hallstavik (25 lipca).
– Chciałbym, aby Grand Prix się odbyło w tym roku i myślę, że tak się stanie. Ta sytuacja zmienia się dynamicznie na plus. Kraje w Europie Środkowej zaczynają otwierać między sobą granice, myślę, że wkrótce do wielu z nich dołączy także Polska. Obostrzenia są luzowane i myślę, że to wszystko pozwoli na to, aby Grand Prix ruszyło – powiedział Martin Vaculík pytany przez naszego korespondenta o ocenę szans przeprowadzenia, chociażby połowy cyklu.
Jakiś czas temu mówiło się, co zresztą potwierdzał w „Eleven Call Live” Joe Parsons, że cykl FIM Speedway Grand Prix – podobnie jak Speedway Euro Championship mógłby zostać rozegrany tylko w naszym kraju, a pod uwagę były brane trzy lokalizacje: Warszawa, Wrocław (dwie rundy) oraz Toruń (dwie rundy). – Ciężko mi się na ten temat wypowiedzieć. To bardziej pytanie do promotora, a ja jestem tylko zawodnik, który się dostosuje. Nieważne gdzie, będę się cieszył, że w ogóle to ruszyło – dodał w odpowiedzi na pytanie dziennikarza speedwaynews.pl.
Na łamach „Tygodnika Żużlowego” pojawiła się z kolei informacja, że rozważany jest scenariusz wyznaczenia pięciu miast, które miałyby zorganizować… podwójne turnieje Grand Prix. Imprezy miałyby się odbywać w piątki i soboty, o ile udałoby się dojść do porozumienia z działaczami PGE Ekstraligi. Gospodarzami miałyby być: Hallstavik, Målilla, Vojens, Toruń oraz Gorzów. Jak na to zapatrywałby się piąty żużlowiec świata? – Też to jest możliwe. BSI, FIM i wszystkie organizacje zastanawiają się nad różnymi scenariuszami, ale trzeba to też mądrze i bezpiecznie zorganizować. To są ludzie, którzy robią wszystko, aby znaleźć dobre rozwiązanie. Ja ufam temu, że co zrobią, to będzie to dobre.
W ostatnich dniach pojawiły się dwie dobre informacje dla zawodników. Jedną z nich było to, że w parku maszyn będzie im mogło towarzyszyć jednak dwóch mechaników, a drugą pozytywną wieścią było to, że żużlowcy mogą wrócić do domów, o ile po powrocie do Polski przejdą na własny koszt badania na koronawirusa. Co bardziej ucieszyło „Vacula”? – Na pewno to, że mogę wrócić do domu, gdy tylko będę chciał. Chcieliśmy tego wszyscy, ale również i tego, aby była większa liczba mechaników. Ciężko było sobie wyobrazić jednego mechanika, bo poziom i wymagania tak wzrosły, że ciężko o profesjonalne podejście i dobre wyniki.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!