Jarosław Dymek znów pojawi się w parku maszyn przy ul. Gliwickiej w Rybniku po stronie gospodarzy. Jak sam przyznaje – ma być prawą ręką Lecha Kędziory i wiąże z tym powrotem spore nadzieje.
Częstochowianin w klubie z Rybnika pracował w latach 2017–18. Później na rok przeniósł się do Opola i tam miał też spędzić zresztą ten sezon. Ostatecznie, jak sam przyznaje, sytuacja się zmieniła i włodarze OK Bedmet Kolejarza postanowili zmienić nieco swój wariant sztabu szkoleniowego.
– W Opolu była sytuacja taka, że byliśmy dogadani na sezon 2020. Pojawiła się jednak inna koncepcja, postawiono na Marka Mroza. Gdy sytuacja wyszła na jaw, to dostałem telefon od prezesa Mrozka z propozycją powrotu. Długo się nie zastanawiałem, bo przez dwa sezony bardzo się z tym środowiskiem zżyłem. Byłem na „tak” w sumie od razu – mówił podczas „Żużlowej Niedzieli” na antenie TVP Sport.
Gdy dziennikarze stacji pytali Dymka o rolę w zespole PGG ROW Rybnik, ten odpowiedział, że ma być prawą ręką trenera Lecha Kędziory. Nie mogło zabraknąć wątku dotyczącego współpracy z charyzmatycznym prezesem Krzysztofem Mrozkiem. – Gdyby mi się źle współpracowało, to nie odbierałbym telefonu. A dwa, nie wchodziłbym drugi raz do tej samej rzeki. Nie mam z nim żadnych problemów.
Już w niedzielę PGG ROW Rybnik zainauguruje sezon ligowy starciem z Falubazem Zielona Góra. Pozwolić na to musi jednak m.in. pogoda, która nie jest optymistyczna dla tego miasta. Jak kierownik drużyny widzi szanse „Rekinów” w walce o utrzymanie? – Jesteśmy bojowo nastawieni. Zawodnicy ciężko trenują, dopasowują sprzęt. Cały czas jeździmy między sobą, ale praca wykonywana jest spora i mam nadzieję, że przełoży się to na wyniki. Rok temu podobnie jak o nas mówiono o Motorze Lublin, a wiemy, jak to się skończyło.
W przedsezonowych opiniach najczęściej przewijał się typ, że tegoroczny finał odbędzie się z udziałem Fogo Unii Leszno oraz Eltrox Włókniarza Częstochowa. Jak te sondaże ocenia Jarosław Dymek? – Nie lubiłem się bawić w typowania. Nowy sezon, nowe rozdanie. Ktoś może mieć lepszy sezon, ktoś może mieć słabszy. Unia Leszno po ostatnich perturbacjach zachowała status quo, a na papierze Włókniarz też wygląda solidnie. Transfer Jarka Hampela do Motoru może sporo namieszać i może się okazać, że to będzie kandydat do play-off.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!